Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent-nieszczęście

Paweł Siennicki
Paweł Siennicki, redaktor naczelny „Polski”
Paweł Siennicki, redaktor naczelny „Polski”
O tym, że Hanna Gronkiewicz-Waltz jest najgorszym prezydentem w historii Warszawy pisałem na długo, zanim stało się to oczywiste i modne, czyli na lata przed wybuchem afery reprywatyzacyjnej.

Mieszkam w tym mieście od urodzenia, jestem z Warszawą zrośnięty własną i rodzinną historią, a mój główny zarzut do pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz odnosi się do tego, że latami źle zarządzała miastem, nie wykorzystywała potencjału Warszawy, a jej mieszkańcom nieraz prezentowała butę, arogancję i pychę.

Wstydziłem się za nią, gdy bredziła, porównując pomysł, stworzenia przed Pałacem Prezydenckim tzw. „pomnika światła”, czyli najlepszego chyba pomysłu uczczenia ofiar katastrofy smoleńskiej, do nazistowskiej katedry światła, która w 1937 roku, przy okazji zjazdu NSDAP w Norymberdze stworzył Albert Speer. To pod rządami Hanny Gronkiewicz-Waltz, Warszawa stała się prawdziwą stolicą. Ale bałaganu i chaosu, dewastacji kolejnych zabytków.

Tyle, że to już było. Dziś, jakieś półtora roku po wybuchu afery reprywatyzacyjnej (ujawnionej dzięki uporowi i pracy dziennikarek „Gazety Wyborczej”) jesteśmy w zgoła innej sytuacji. Hanna Gronkiewicz-Waltz nie jest już tylko mniej czy bardziej nieudolnym prezydentem stolicy. Ponosi oczywistą odpowiedzialność, za to co działo się w rządzonym przez nią mieście, jako szef ponosi oczywistą odpowiedzialność za to, że podlegli jej urzędnicy dokonywali wielomilionowych przekrętów, wyłudzając kamienice i działki.

Hanna Gronkiewicz-Waltz topi na własną partię, Platformę Obywatelską

Nawet jeśli prezydent miasta nie jest funkcjonariuszem publicznym, to co najmniej moralnie i politycznie odpowiada za tolerowanie patologii, bałagan w urzędzie, stworzenie pola do nadużyć.

Postawa pani prezydent, wszak profesor prawa Uniwersytetu Warszawskiego, która konsekwentnie odmawia stawienia się przed Komisją Weryfikacyjną, choć wynika z jej arogancji, w gruncie rzeczy wydaje się świetną pokutą. Otóż tak postępując, nie tylko samogrilluje się, ale topi na długich torturach i mękach własną partię, Platformę Obywatelską. Skleja ją, ku uciesze całej politycznej konkurencji nie tylko z nieudolnymi rządami, ale z przekrętem.

Wystarczy, że Komisja Weryfikacyjna popracuje jeszcze przez kilka miesięcy, a popracuje znacznie dłużej, to Hanna Gronkiewicz-Waltz nie dość, że będzie uboższa o kilkadziesiąt tysięcy, które zapłaci za grzywny, to jeszcze pozbawi szans na zwycięstwo w Warszawie jakiegokolwiek kandydata Platformy Obywatelskiej.

W dodatku sama będzie zapamiętana jako prezydent-nieszczęście. Szkoda tylko, że musiało to przytrafić się mojemu miastu.

Szkoda Warszawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski