Akcję radny opozycji rozpoczął w środę w samo południe. – Mam trzy kosy spalinowe. Jestem przygotowany. Do soboty powinienem wykosić trawniki przy Radości – stwierdził Ławniczak.
Radny PiS tłumaczył, że zaczął koszenie, bo nie mógł się doprosić w ratuszu, aby miasto zajęło się zielenią. – Trawa jest już wyższa od dzieci, które chodzą do szkoły czy przedszkola przy Radości. Kilkanaście razy zwracałem się do ratusza o interwencje. Bez skutku. Od początku roku nie powiły się tu żadne służby zajmujące się zielenią – wskazywał Ławniczak.
Radny przyszedł do „pracy” w koszulce z napisem „Zbigniew Ławniczak. Twój radny miejski Lublina”. – Kampania wyborcza? W żadnym wypadku – przekonywał.
Przyznał jednak, że przez ostanie cztery lata, czyli od początku kończącej się jesienią kadencji, nie zajmował się koszeniem trawników przy miejskich drogach. – Bo nie było takiej potrzeby. Trawa była zadbana – tłumaczył.
- Mieliśmy przejściowe zawirowania – przyznał Karol Kieliszek z biura prasowego ratusza. O co chodzi? – Umowę wypowiedziała jedna z firm odpowiadających za utrzymanie zieleni. Stąd wrażenie, że „zapomnieliśmy” o trawnikach. Ale tak nie jest. Po prostu trzeba będzie trochę dłużej poczekać, aby uzyskać efekt do jakiego przyzwyczaili się mieszkańcy.
W środę na zlecenie miasta jedna z firm kosiła trawę przy Radości.
Zobacz także: Nowy park przy ulicy Krokusowej
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?