Hematologia pracuje normalnie, mimo trwającej epidemii. Pacjenci muszą kontynuować leczenie

- Pracujemy normalnie, mimo panującej epidemii. Nie możemy sobie pozwolić na to, aby pacjenci mieli przerwane leczenie. Jesteśmy jedynym ośrodkiem w regionie, który wykonuje przeszczepy szpiku od dawców rodzinnych, jak i tzw. autoprzeszczepy, gdy komórki pobierane są od samego chorego - wyjaśnia dr hab. n. med. Marek Hus, kierownik kliniki hematoonkologii i transplantacji szpiku w SPSK1 przy ul. Staszica.

Aktualnie na oddziale przebywa 40 pacjentów. Większość z nich to pacjenci z nowotworami krwi. Na oddziale dziennym odbywa się nieprzerwanie chemioterapia. Rocznie w klinice hematoonkologii wykonuje się 70-80 przeszczepów szpiku. To tutaj leczą się chorzy na szpiczaka, chłoniaka, białaczkę.

- Nasi pacjenci są szczególnie narażeni na zakażenia, nie tylko w trakcie trwania epidemii koronawirusa. Z racji swoich chorób mają uszkodzony układ odpornościowy, a terapia sprawia, że są jeszcze słabsi. Mamy na przykład teraz pacjentów z bakteriami opornymi na antybiotyki. Dlatego od września wprowadzaliśmy ograniczenia w odwiedzinach, do całkowitego zakazu obecnie. Nie możemy ich dodatkowo jeszcze narażać na infekcje - wyjaśnia szef hematoonkologii.

Przy lubelskiej klinice działa Stowarzyszenie Pomocy Chorym na Białaczki. Dzięki zebranym funduszom pacjenci mają dostęp do innowacyjnych terapii, które nie są refundowane przez NFZ, a klinika może zakupić potrzebny sprzęt, jak i niezbędne środki ochronne dla personelu. Stowarzyszenie można wesprzeć m.in. przekazując jeden procent podatku. Numer KRS to: 0000025986.