Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Heterofobia, czyli o społecznym terrorze homoseksualizmu

Mistrz Ciętej Riposty
www.ligafodbold.dk
Koniec świata. Arek Onyszko nie lubi gejów, więc nie może grać w piłkę. Kiepski żart? Durna plotka? Nie. Polityka transferowa angielskiego klubu Plymouth Argyle.

Poprawność polityczna zawsze doprowadzała mnie do szewskiej pasji. Odgórny, niby umowny, "prykaz" o czym wolno pisać, mówić i czytać, a o czym nie. Ciekawe i zabawne było to jednak do czasu. Dopóki odbywało się na płaszczyźnie dyplomatycznej. Gdy ta polityczna cenzura opanowała inne sfery życia, zrobiło się co najmniej niesmacznie.

Nie wyobrażam sobie sytuacji, aby mój pracodawca odmówił mi wykonania obowiązków, bo nie lubię dajmy na to prezydenta, pochodów parady równości, czy choćby Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. To jakie mam preferencje (nota bene również seksualne, bo o nie w końcu się w całym sporze rozchodzi) jest moją prywatną sprawą i wiem, że to nie owe preferencje powinny decydować o tym, czy wykonuję swój zawód czy nie.

Inna sprawa, że "gejowski temat" jest wyjątkowo drażliwy. Już samo stwierdzenie "nie lubię homoseksualistów" jest wystarczającym powodem do społecznego linczu i traktowania autora takich słów z brakiem szacunku (tylko przypomnę: najpierw Onyszce Angole zaproponowali testy, a gdy przyjechał na nie - na własny koszt(!) - nikt go nawet na lotnisku nie raczył poinformować, że już go w drużynie nie chcą!).

Z innej beczki: dajmy na to, że Arek jest gejem i mówi, że brzydzi się "heterykami", za co zostaje odprawiony z kwitkiem. Ktoś jest w stanie sobie wyobrazić, jaka fala krytyki i oburzenia obiega w tym momencie opinię publiczną? Jakie larum podnoszą ruchy, kampanie i inne "pożal się Panie Boże" fundacje przeciw wyimaginowanej homofobii?

Onyszko to wbrew powszechnej, zakłamanej opinii żaden skandalista, żaden enfant terrible lubelskiej piłki. To chłop, który po prostu powiedział w swojej autobiografii co myśli i czuje (nie tylko o gejach). To facet, który miał jaja żeby to zrobić. A że dodatkowo była to prawda bolesna dla wielu ludzi, to się zrobił syf. Strasznie mnie wkurza ta cała nagonka na gościa, bo jest ona kolejnym wzorcowym przykładem, jaką mamy niewidzialną cenzurę i "światły" światopogląd na życie. Ludzie tak się zapędzili w swojej liberalnej ewolucji, że będą z przyklaskiem tolerować pedofili w partiach gejowskich, ale gdy ktoś przebąknie nieśmiało o tym, że go homo nie kręci, to jest skazywany na pożarcie na oczach tłumu (ot, taka metafora ze starożytnego Rzymu).

To pozorna wolność; niby możemy mówić co myślimy, niby mamy prawo do wyrażania poglądów, ale musimy cały czas uważać, aby nie powiedzieć za dużo, a już mówienie w innym tonie niż pochwalny o gejach to istny skandal i zbeszczeszczenie wszelkich wartości. Kiedyś bycie hetero nazywano normalnością, teraz mamy nową definicję: homofobia. Boję się, co będzie za kilka lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski