Hetman kontra Stawiarski. W tle unijne fundusze

Europarlamentarzysta Krzysztof Hetman z PSL od kilku miesięcy powtarza na konferencjach prasowych, że środki europejskie dla województwa lubelskiego mogą być zagrożone. Dowodem na to mają być m.in. dokumenty, które polityk PSL przekazywał opinii publicznej.

W poniedziałek (5 czerwca) poseł Hetman wrócił do decyzji wykonawczej Komisji Europejskiej z 24 listopada 2022 roku. Zdaniem polityka PSL już od tamtego momentu urząd marszałkowski w Lublinie doskonale wie, że beneficjenci nie dostaną ani jednej złotówki zwrotu poniesionych kosztów w związku z realizacją projektów, na które podpisali umowy.

- Już wtedy było bowiem wiadome, że województwo lubelskie nie spełnia aż ośmiu warunków, w tym związanego z praworządnością, które potrzebne są do wypłaty pieniędzy. To najlepszy dowód na to, że marszałek Jarosław Stawiarski albo kłamał w żywe oczy, albo kompletnie nie orientuje się w systemie podziału, rozliczenia i zarządzania środkami europejskimi. Nie wiem co gorsze – mówił Hetman.

Jego zdaniem taką postawą urząd marszałkowski może wprowadzić w ogromne tarapaty beneficjentów unijnych funduszy, którzy już podpisali lub w najbliższym czasie będą podpisywać umowy na dofinansowanie z pieniędzy jakimi dysponuje marszałek w ramach Polityki Spójności.

- Marszałek naraża przedsiębiorców na ryzyko bankructwa, a samorządy i inne jednostki publiczne na spowodowanie ogromnego zadłużenia - przekonywał europoseł Hetman.

O formułowane przez polityka PSL zarzuty zapytaliśmy marszałka Jarosława Stawiarskiego.

- Żyjemy w Polsce demokratycznej i każdy – w tym także poseł Hetman - ma prawo mówić wszystko co mu ślina na język przyniesie, bo to jest wielka zdobycz 1989 r. I tego nikt nam nie zabrał i nie zabierze – skomentował marszałek.