Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia miejskiej komunikacji, czyli co się działo 90 lat przed MPK (cz.1)

Maciej Wijatkowski
Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne ma już 90 lat. Jest dla lublinian zjawiskiem tak naturalnym, jak płynąca leniwie Bystrzyca, czy Zamek na wzgórzu. „Winogrona pasażerów”i zerwania trakcji pamiętają już tylko najstarsi.

Początki zorganizowanego transportu pasażerów to druga połowa XIX wieku. Po brukowanych i bitych ulicach krążyły dorożki - to dla lepiej sytuowanych, oraz omnibusy konne, zabierające większą liczbę pasażerów.

O komunikacji autobusowej możemy mówić od 1912 roku, kiedy miejski magistrat udzielił Lubelskiej Spółce Samochodowej koncesji na przewóz pasażerów. Początki nie były łatwe: w Kurierze, numer 273, z 29 listopada 1912 roku, pisano: „Wczoraj, od rana, tj. 28 listopada, ukazały się w mieście 3 autobusy - jeden z nich kursuje między stacją, a kościołem na Kalinowszczyźnie, drugi między stacją a ogrodem miejskim, trzeci między ul. Szopena a Ruską. Około południa policja wstrzymała ruch z powodu niedopełnienia niektórych formalności, wkrótce jednak na nowo zaczęły one kursować.”

Komunikacja już była, ale bardzo nieregularna i zawodna. Autobusy często się psuły, a „pomysłowi” lubelscy psotnicy przecinali przewody w samochodach, pozbawiając je oświetlenia i uniemożliwiając kursowanie po zmroku.

Zmiany i przepychanki na rynku komunikacyjnym trwały właściwie bez przerwy: firmy i spółki zawiązywały się i rozpadały, a lublinianom ciągle brakowało miejsc w autobusach. Mówiono już nawet o uruchomieniu linii tramwajowych, ale wszelkie działania zahamował wybuch I wojny światowej.

Po wojnie zaczęło działać kilka spółek przewozów pasażerskich, dysponujących różnymi samochodami i obsługujących też trasy pozamiejskie: do Piask, Zamościa, Kazimierza. W końcu, w 1924 roku, obsługę komunikacji miejskiej w Lublinie przejmuje jedna spółka „Autopol”. Tabor składał się z 6 autobusów, garażował przy ul. Świętoduskiej, a zaplecze techniczne stanowiły dwie drewniane szopy, kilka beczek na paliwo i dwa stoły z imadłami.

Pojazdy kursowały na dwóch liniach: Szpital Żydowski - Dworzec i Dworzec - Uniwersytet, w godzinach 7 - 24. Linia Dworzec - Uniwersytet jeździła następująco: Dworzec - Plac Bychawski - Most na Bystrzycy - Róg Bernardyńskiej - Plac Łokietka - Hotel Europejski - Bank Polski - Sąd Okręgowy - Uniwersytet. Opłaty za przejazd wynosiły: 50 gr dla dorosłych i 25 gr dla dzieci.

Warunki podróżowania były, według ówczesnej prasy - „karygodne”. W autobusach panował „niebywały tłok, zagrażający nierzadko życiu pasażerów, a nade wszystko powodujący nieporozumienia na skutek niewygodnej jazdy”.

Firma „Autopol” nie wywiązywała się właściwie z podjętych obowiązków, toteż 90 lat temu, 1 stycznia 1929 roku, magistrat uruchomił miejskie przedsiębiorstwo osobowej komunikacji autobusowej. Autobusy były żółtoczerwone i kursowały na 2 liniach: linia A - Dworzec - Koszary i z powrotem, oraz linia B - Dworzec - Kalinowszczyzna i z powrotem. „Głos Lubelski” z 3 stycznia 1929 roku pisał: „Zmianę tę powitał Lublin bez wątpienia z ulgą i radością.”

Zmiany postępowały dynamicznie: pojawiły się autobusy firm: Chevrolet, Skoda i Ursus, nazwa nowego przedsiębiorstwa brzmiała: „Autobusy Miejskie m. Lublina”, a w 1937 przewiozło ono 1,8 mln osób. A potem wybuchła kolejna wojna.

Partner akcji

Historia miejskiej komunikacji, czyli co się działo 90 lat przed MPK (cz.1)

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Kurier Lubelski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski