Bialczanie jechali do Płocka po wygraną i nie zawiedli swoich kobiców, inkasując na inaugurację sezonu komplet punktów. Początek meczu był niezwykle wyrównany, bowiem po dwudziestu minutach gry na tablicy wyników był remis po 9. Końcówka pierwszej połowy należała zdecydowanie do akademików, którzy przed zejściem na przerwę mieli 4 bramki zaliczki (15:11). Po zmianie stron prowadzenie przyjezdnych wzrosło w 44. minucie do 7 goli (23:16) i podopieczni duetu trenerskiego Dmitrij Tichon-Sławomir Bodasiński do końca pojedynku kontrolowali już wydarzenia w płockiej hali.
Orlen Wisła II Płock - AZS-AWF Biała Podlaska 27:31 (11:15)
AZS-AWF: Adamiuk - Bekisz 6, Stefaniec 5, Ziółkowski 4, Darafeyeu 3, Niedzielenko 3, Łazarczyk 3, Urbaniak 2, Banaś 2, Kandora 2. Polok 1. Trener: Dmitrij Tichon
Dopiero po rzutach karnych ze zwycięstwa cieszyli się walczący w kampanii 2020/21 w grupie D szczypiorniści Padwy Zamość, a to oznaczało, że podopieczni trenera Marcina Czerwonki zdobyli nie trzy, a dwa punkty. Po 60 minutach starcia z AZS UJK Kielce na tablicy wyników w zamojskiej hali OSiR był bowiem remis 23:23. Nic nie zapowiadało takich emocji w końcówce, gdyż gospodarze po pierwszej połowie prowadzili 15:11, a w 40 minucie po bramce Bartosza Skiby 19:13. W ciągu kolejnych sześciu minut goście trafili czterokrotnie, a żółto-czerwoni ani razu i zrobiło się nerwowo. Pomimo takiego obrotu sytuacji na minutę przed końcem Padwa wygrywała 23:21. Kielczanom udało się jednak doprowadzić do remisu po 23. O wszystkim rozstrzygnęły więc rzuty karne, które zamościanie rozstrzygnęli na własną korzyść, wygrywając 7:6.
– Powinniśmy mieć po tym meczu trzy punkty. Mamy tylko dwa, bo słabiej zagraliśmy w drugiej połowie. Brak zwycięstwa w regulaminowym czasie gry biorę na siebie. Mieliśmy osiem sekund i niepotrzebnie oddałem rzut. Mogliśmy spokojnie poczekać i dowieźć wynik do końca. Górę wzięły chyba jednak emocje i rywale rzutem przez całe boisko doprowadzili do remisu. Mogę tylko przeprosić kibiców i kolegów za tę akcję – mówi Szymon Fugiel, kapitan Padwy Zamość. – W moim odczuciu, tak na gorąco, raczej przegraliśmy trzy punkty, aniżeli wywalczyliśmy dwa. Spotkanie mieliśmy pod kontrolną, ale głupie błędy spowodowały to, że rywal nas w końcówce doszedł. Takie historie nie powinny się zdarzać – dodaje Marcin Czerwonka, szkoleniowiec zamościan.
MKS Padwa Zamość – AZS UJK Kielce 23:23 (15:11), karne 7:6
Padwa: Procho, Proć, Wnuk – Bajwoluk 6, Obydź 4, Skiba 3, Szymański 3, Sz. Fugiel 2, Mehdizadeh 2, Puszkarski 1, Skiba, T. Fugiel 1, Pomiankiewicz 1, Mchawrab, Kłoda, Małecki, Sałach. Trener: Marcin Czerwonka
Wysokiej porażki we własnej hali doznali natomiast rywalizujący w grupie C piłkarze ręczni Azotów II Puławy. Podopieczni trenera Piotra Dropka musieli uznać wyższość Anilany Łódź, ulegając rywalom aż 25:39. O ile gospodarze w pierwszej połowie nawiązywali jeszcze w miarę wyrównaną walkę, to po zmianie stron łodzianie rozkręcili się na dobre.
Azoty II Puławy – Anilana Łódź 25:39 (14:20)
Azoty II: Wiejak, Stachowiak - Przychodzeń 8, Szewczyk 5, Antoniak 4, Batyra 4, Głos 2, Baranowski 2, Urbanek, Kobiałka, Sekuła, Malinowski, Abramowicz, Janicki. Trener: Piotr Dropek
ZOBACZ TAKŻE:
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?