Pozbawieni środków do życia starają się odnaleźć w innym miejscu pracy, lub stworzyć je dla siebie. Pozostaje kwestia równych praw w walce o przetrwanie. Teoretycznie są one jednakowe dla wszystkich, ale już sama poprzednia fraza budzi uśmiech politowania.
Właścicielom hurtowni leków nie wolno prowadzić aptek. Wynika to nie tylko ze zwykłej przyzwoitości, ale także z praw uczciwej konkurencji. Im więc nie wolno, ale nigdzie nie ma mowy o ciotkach, kuzynach i dobrych, podstawionych, znajomych. Jedna z lubelskich hurtowni ma takich aptek siedem, a nadzór nie zrobi nic, bo dzieci, krewnych i znajomych nadzoru w owych aptekach się zatrudnia. Apteki bez żenady wystawiają leki po cenach bezkonkurencyjnych, zamawiając je na tony, a hurtowni (czyli sobie) płacąc symboliczny grosz. Co gorsza, głos podniesiony w tej sprawie spotka się niechybnie z ostrymi protestami, bo przecież "…komu przeszkadzają tanie leki dla emerytów?!". Biedni emeryci nie próbują jednak zrozumieć, że kiedy już cwaniacy, u których kupują, wykończą konkurencję, podniosą ceny bez chwili wahania. Gdzie i od kogo zresztą mamy się uczyć uczciwości w pracy, jeśli najwyżsi urzędnicy miejscy bez żenady powodują "utrącenie" osób mianowanych już na konkretne stanowiska w miejskich podmiotach tylko po to, aby wstawić tam na przykład swoją szwagierkę?...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?