III Marsz Równości w Lublinie zbliża się wielkimi krokami. Manifestacja została zapowiedziana na 23 października

Nadszedł moment, gdy z dumą możemy ogłosić III Marsz Równości w Lublinie pod nazwą „Przerażająco queerowo” - idziemy dla tych, którzy się boją! W ten wyjątkowy dzień nie będziemy unikać tego, co nas przeraża, a staniemy z tym twarzą w twarz - w kostiumach i pod znakiem tęczy! Po raz kolejny wspólnie pokażemy, że Lublin jest miastem akceptacji! Zaproście znajomych i szykujcie przebrania, by 23 października o godzinie 13:00 być z nami na wyjątkowym halloweenowym marszu równości! – możemy przeczytać na Facebook'owej stronie organizacji Marsz Równości w Lublinie.

Wczoraj (23 września) w biuletynie informacji publicznej Urzędu Miasta Lublin pojawiła się informacja o zgłoszeniu zgromadzenia publicznego, które jest planowane na sobotę, 23 października w godz. 13:00-16:00. Jego uczestnicy zaplanowali trasę przemarszu: Aleje Racławickie na wysokości Placu Teatralnego (CSK), Aleje Racławickie, ul. Lipowa, ul. Prezydenta G. Narutowicza, ul. Głęboka, ul. J. Sowińskiego, ul. J. Poniatowskiego, ul. ks. J. Popiełuszki, plac przed Galerią Labirynt.

Przyjęcie przez Urząd Miasta zgłoszenia nie jest równoznaczne z z tym, że zgromadzenie będzie mogło bezproblemowo się odbyć, gdyż Prezydent miasta może w ściśle określonych przepisami przypadkach (np. kiedy zorganizowanie marszu może „zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach”) zakazać zgromadzenia. W ostatnich latach prezydent miasta Lublin korzystał z tego prawa, jednak organizatorzy marszu zaskarżali zakaz do sądu. Wskutek skarg sądy uchylały zakazy i marsze równości ostatecznie dochodziły do skutku.

– Nie wiemy, co zrobi prezydent przy zbliżającym się zgromadzeniu. Być może w tym roku odpuści, pamiętając że poprzednie dwa zakazy zostały przez sąd odwołane. Ale jesteśmy przygotowane na każdą ewentualność – mówi Alicja Sienkiewicz ze stowarzyszenia Marsz Równości w Lublinie.

Marsze równości organizowane w Lublinie to wydarzenia, które od początku budzą wiele emocji i dzielą mieszkańców miasta. Kolejny marsz zbliża się wielkimi krokami, czy tym razem scenariusz z poprzednich lat się powtórzy?

– Dokonujemy wszelkich starań, aby poprzez zabezpieczenie własne - służba porządkowa, pierwsza pomoc, karetka - oraz współpracę z policją zabezpieczyć marsz najlepiej jak się da przed ew. agresywną kontrmanifestacją – dodaje Sienkiewicz.

W Internecie można przeczytać komentarze twierdzące, że to nie osoby o odmiennej orientacji są problemem, ale właśnie ich marsze i manifestacje, które narzucają swój światopogląd - to one mają być powodem podburzonych nastrojów wśród mieszkańców Lublina.

Alicja Sienkiewicz twierdzi, że jest to konieczna droga. – Każdy człowiek zasługuje na takie same prawa i takie samo poczucie bezpieczeństwa. Osoby LGBT+ w Polsce nie mają żadnej z wymienionych rzeczy, a właśnie marsze, demonstracje, czy w ogóle aktywizm zbliża nas do ich uzyskania, co świetnie pokazują historie wielu krajów, w których osoby LGBT+ skutecznie wywalczyły swoje prawa. Historie niemal każdego kraju, w którym osoby LGBT+ mają prawa pokazują, że to jest właśnie właściwa i skuteczna droga do uzyskania tych praw. Więc nawet jeśli jesteśmy aktualnie w nie najlepszej sytuacji i wydaje nam się, że się cofamy, to wciąż zbliżamy się do uzyskania swoich praw. Jest to również element normalizacji, także zdecydowanie warto ludzi po prostu przyzwyczajać.