Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ile kosztuje członkostwo w partii? Darowizny są dobrowolne - zapewniają działacze wszystkich partii

Aleksandra Dunajska
Jaka jest cena stanowiska, czyli polityczne koszty
Jaka jest cena stanowiska, czyli polityczne koszty Archiwum
Czy działacze PSL zasiadający na wysokich stanowiskach powinni za to płacić swojej partii? Z danych Fundacji Wolności wynika, że w 2012 r. w woj.lubelskim pieniądze na rzecz Stronnictwa powyżej 900 zł przekazało 26 osób, z czego 24 pracują w instytucjach państwowych i samorządowych. - Robimy to z własnej woli - deklarują w PSL.

W Lublinie i regionie nie brakuje ludowców na kierowniczych stanowiskach w państwowych agencjach czy samorządowych instytucjach.

Dyrektorem oddziału ARMiR w Lublinie jest Andrzej Bieńko, szef ludowców w mieście, a Agencji Rynku Rolnego - Andrzej Romańczuk, radny wojewódzki PSL. Ludowcy kierują też m.in. Muzeum Wsi Lubelskiej (Mirosław Korbut), Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska (Wojciech Piekarczyk, Lucjan Orgasiński), Filharmonią Lubelską (Jan Sęk), oddziałem KRUS (Teresa Królikowska).

Wielu z nich wpłaca darowizny na rzecz partii. Np. Andrzej Bieńko 2400 zł w 2012 r. i 2880 w 2013 r. Andrzej Romańczuk - 1300 zł w 2012 r., a Mirosław Korbut niespełna 3 tys. zł w 2012 (w 13 ratach) i 2,6 tys. w 2013 r. (dane Fundacji Wolności z PKW). - To dobrowolne wpłaty, nie ma żadnego obowiązku ich uiszczania - przekonuje Michał Cholewa, skarbnik wojewódzkiego PSL,
wicemarszałek. - To moja sprawa, co robię z moimi pieniędzmi: czy wpłacam na Caritas czy na PSL - podkreśla Korbut. - Robię to, bo chcę - deklaruje Romańczuk. - Dyrektorem jestem, bo mam kompetencje, a nie dlatego, że jestem w PSL - przekonuje.

- Nie znam żadnych oficjalnych uchwał w tej sprawie, ale jest niepisana zasada, że się płaci. Zwłaszcza ci na lepszych stanowiskach - wyjaśnia działacz PSL, chcący zachować anonimowość.

Politycy innych partii nieoficjalnie przyznają, że takie zasady obowiązują w ich ugrupowaniach. Tym bardziej że także same nie ustępują ludowcom w obsadzaniu stanowisk.

- Nieraz apelowałem o darowizny. Ale oczywiście dobrowolne i od wszystkich, nie tylko działaczy zajmujących wysokie stanowiska - zaznacza Grzegorz Kurczuk, niegdyś lider SLD, dziś w Twoim Ruchu.

- Wielu partyjnych działaczy wie, że bez partyjnego wsparcia, stanowiska by nie dostali. Czują się więc zobowiązani, żeby się odwdzięczyć, i płacą. Ale jeśli płacenie jest obowiązkiem, to jest już ewidentne kupczenie stanowiskami - stwierdza prof. Marek Żmigrodzki z Wydziału Politologii UMCS.

Jaka jest cena stanowiska, czyli polityczne koszty

Działacze partii uiszczają przede wszystkim składki. Większe - jeśli są np. radnymi. Niektórzy płacą też darowizny. Jak zapewniają - dobrowolne.

Radny miejski z PiS wpłaca do partyjnej kasy 80 zł miesięcznie, wojewódzki - 100 zł. Wójt, burmistrz, prezydent - 200-300 zł. Szeregowy członek partii musi uiścić składkę: zwykłą w wysokości 10 zł lub "ulgową" (studenci, emeryci) - 5 zł.

W SLD tzw. składki specjalne wpłacają parlamentarzyści i radni samorządowi, wybrani z list Sojuszu. Miesięcznie to 10 proc. wynagrodzenia netto.

- Jako poseł płacę 700 zł partii i 300 zł na potrzeby klubu parlamentarnego - mówi Jacek Czerniak, poseł Sojuszu z Lublina.

"Zwykły" działacz płaci 5 lub 1 zł miesięcznie. W Platformie standardowa składka to 5 lub 2,5 zł miesięcznie (podobnie jak w innych ugrupowaniach np. osoby bezrobotne mogą być z niej całkowicie zwolnione). Osoby pełniące funkcje z wyboru (np. radni) nie płacą więcej.

- Ale np. ostatnią kampanię wyborczą do PE finansowałem z własnych środków - mówi poseł Mariusz Grad.

W PSL składka wynosi minimalnie 120, maksymalnie 1600 zł (ulgowa - 60) rocznie. - Każdy może wpłacić tyle, ile uważa za stosowne - zaznacza Michał Cholewa, skarbnik lubelskiego PSL i wicemarszałek.

Oprócz tego partie dostają darowizny. Politycy wszystkich opcji podkreślają, że są dobrowolne. Zgodnie z prawem jedna osoba może wpłacić maksymalnie 25,2 tys. zł rocznie.

Gazeta Wyborcza pisała we wtorek, że niektórzy działacze PSL muszą przekazywać dodatkowe środki do partyjnej kasy. I to nie tylko radni czy posłowie, ale też osoby zajmujące kierownicze stanowiska w państwowych i samorządowych agencjach, spółkach, instytucjach, które pracę dostały dzięki partii. Chodzi o określony procent od pensji. Zdaniem dziennika władze PSL w 2003 r. podjęły uchwałę wprowadzającą taki obowiązek.

- Jestem skarbnikiem i pierwszy raz przeczytałem w gazecie o rzekomym istnieniu takiej uchwały. Wszystkie wpłaty na konto partii są dobrowolne - zapewnia Cholewa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski