Szalona Iwonka z Sanatorium Miłości
Mówią o niej „kobieta petarda”, „szalona Iwonka”, swoją radością życia, optymizmem i aktywnością zaraża wszystkich dookoła. 61-latka z Radomska sama przyznaje, że nie potrafi usiedzieć w miejscu i dobrze jej to robi na zdrowie i urodę. Już w styczniu panią Iwonę z Radomska pozna cała Polska, będzie ona bowiem jedną z 12 bohaterów drugiej edycji programu TVP 1 „Sanatorium Miłości”.
Sanatorium Miłości: poznajcie uczestniczkę programu TVP1
Pani Iwona jest rodowitą radomszczanką, choć przez prawie 20 lat mieszkała i pracowała za granicą – w Anglii i Holandii. Rok temu zdecydowała się na powrót do rodzinnego miasta, gdzie mieszka jej kochany syn z „najlepszą na świecie” synową i 11-letnim wnuczkiem. - Postanowiłam wrócić do korzeni. Zawieszona w próżni gdzieś tam za granicą, nie posiadając własnego lokum, które dawałoby poczucie bezpieczeństwo, czułam że ciągnie mnie do domu, do rodziny – przyznaje pani Iwona.
Wyjechała za pracą i przyznaje, że jest dumna z tego jak poradziła sobie bez znajomości języka. Teraz ma swój dom i wspaniałych sąsiadów, którzy dają jej poczucie bezpieczeństwa. Wie, że gdyby cokolwiek się wydarzyło, może liczyć na ich wsparcie.
Życie nie oszczędzało pani Iwony, z pierwszym mężem się rozwiodła, potem poślubiła mężczyznę, z którym życie było dla niej „prawdziwym rajem”, niestety przerwanym śmiercią partnera. Urodziła dwójkę dzieci z wada serca, jedno zmarło, drugie cudem udało się uratować dzięki leczeniu za granicą. - Jeżeli traci się jedno dziecko, a drugie wyrywa śmierci, to te rany w sercu nigdy się nie goją. Ale zdaję sobie sprawę z tego, że każdy niesie swój krzyż – mówi i dodaje, że dziś nie rozdrapuje ran i potrafi się cieszyć życiem.