Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ile prawdy jest w baśniach braci Grimm? Całkiem dużo

Teresa Dras
Naprawdę dobra gra aktorów Teatru Osterwy pomaga widzom poruszać się w skomplikowanym labiryncie baśni i realności
Naprawdę dobra gra aktorów Teatru Osterwy pomaga widzom poruszać się w skomplikowanym labiryncie baśni i realności Małgorzata Genca
Nie spodziewajcie się, że „Bracia Grimm dla dorosłych” w Teatrze Osterwy to spotęgowana dawka okrucieństwa, niegodziwości, przemocy i seksu, które Jakub i Wilhelm, uczeni bracia z Niemiec, lekką ręką umieścili w bajkach dla dzieci. W lubelskiej inscenizacji nikt nikogo nie pożera, nie obcina paluszków, nie wydłubuje oczu. Reżyser Remigiusz Brzyk patrzy na wbite w dzieciństwie do naszej głowy „najpiękniejsze baśnie świata” oczami dorosłego, współczesnego Polaka. Co widzi?

Odpowiedzmy od razu. Brzyk przekonuje, że te bajki to nie bajki, że one w dużej części ustanowiły nasz świat i dalej w najlepsze w nim trwają.

„Bracia Grimm dla dorosłych” mieli w Lublinie, w ostatnią sobotę, swoją prapremierę. Sztukę na motywach „Baśni braci Grimm” napisał Tomasz Śpiewak, dramaturg wielokrotnie nagradzany za adaptacje teatralne. Śpiewak połączył kilka z ponad 200 niemieckich baśni, wybierając te mniej znane. Nie ma więc Czerwonego Kapturka, Jasia i Małgosi, królewny Śnieżki czy śpiącej Królewny. Są za to m.in.: „Żelazny Jan”, „Dziecko Matki Boskiej”, „Mądra Ela”, „Muzykanci z Bremy”, „Gałązka leszczyny”, „Jasne słońce cię wyda” czy absurdalna „Weszka i pchełka”.

Dobór tytułów pokazuje, że autorom inscenizacji nie chodziło o psychoterapeutyczne funkcje baśni. Nie podejmują tematu, czy palenie czarownic w piecu to coś, co można polecać dzieciom jako odpowiedź na niegodziwość dorosłych. Nie roztrząsają pytania, czy przesycone okrucieństwem opowieści są dzieciom potrzebne, bo pomagają uporać się z napięciami psychicznymi, czy przeciwnie - wzmagają lęki. Wszak nie o dzieciach ani dla dzieci jest ten spektakl. Remigiusza Brzyka i Tomasza Śpiewaka interesują inne tropy. Na przykład: jaki obraz religii zakodowany jest w bajce „Dziecko Matki Boskiej”, która zlitowała się nad losem 3-letniej córeczki drwala i jego żony, zbyt biednych, by ją wykarmić i wzięła dziecko do siebie, do nieba. Kiedy dziewczynka podrosła, spytała: czy nie byłoby lepiej, gdyby Matka Boska dała jej rodzicom trochę pieniędzy? Zaręczam, że odpowiedź jest bardzo ciekawa. Podobnie jak ciąg dalszy tej bajki.

O czym jeszcze mówią baśnie braci Grimm? Że dawno, dawno temu, za siedmioma górami, ze siedmioma lasami nie lubiano Żydów. Żyd - wiadomo - musi być bogaty. „Kiedy go zabijałem, nie wiedziałem, że nie miał grosza przy duszy” - usprawiedliwiał się pewien niemiecki czeladnik, później szanowany we wsi szewc.

Po mistrzowsku połączono kilka baśniowych wątków w jeden tekst, brzmiący nie tylko współcześnie, ale i realistycznie, co w przypadku zupełnie nierealistycznego materiału wyjściowego jest dokonaniem fenomenalnym. Jedną mam tylko pretensję do reżysera - że przedstawienie zbyt często zmieniało się w słuchowisko. Bezruch na scenie i tylko pan/pani wygłaszają tekst. Nuda. Za to na drugim biegunie - rewelacyjny „Żelazny Jan”, w którym wielki aktorski koncert dał duet Daniel Dobosz i Maciej Grubich. Ruch, gest, muzyka, światło - wszystko tu było porywające.

Nie można nie wspomnieć o znakomitej scenografii Anny Met, ruchomej i funkcjonalnej, organicznie złączonej z tekstem sztuki. Baśnie braci Grimm zadomowiły się w jej wnętrzach z lat 60. ubiegłego wieku jak u siebie w domu.

Kolejna ambitna, udana premiera w Teatrze im. J. Osterwy w Lublinie. Trzeba to zobaczyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski