Inspekcja handlowa skontrolowała zabawki. Dzieci bawią się chemią. W części zabawek stwierdzono bor i niebezpieczne ftalany

Od początku roku pracownicy lubelskiej Inspekcji Handlowej skontrolowali 37 egzemplarzy zabawek w dziesięciu hurtowniach i sklepach na terenie województwa. Sześć z nich zostało przebadanych pod kątem bezpieczeństwa chemicznego, a w 31 przypadkach wątpliwości inspektorów wzbudziła głośność zabawek wydających dźwięk.

- W trzech przypadkach badania laboratoryjne wykazały występowanie niedozwolonych substancji - ftalanów, które wpływają niekorzystnie na wzrok i rozwój płodu. Pięć zabawek przekroczyło poziom ciśnienia akustycznego emisji. Krótko mówiąc: były za głośne dla dziecka i ich używanie mogło skutkować uszkodzeniem narządu słuchu dziecka - mówi Łukasz Drzewiecki z Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Lublinie.

Niebezpieczne ftalany wykryto w dwóch lalkach i jednej piłce. Za głośny okazał się telefon na baterie i zestaw instrumentów z klarnetem, bębnami, saksofonem, klarnetem i mikrofonem.

- Wobec firm handlujących zakwestionowanymi partiami towaru zostały wszczęte postępowania administracyjne, których efektem może być nałożenie kar w wysokości do 200 tys. zł

- zastrzega Łukasz Drzewiecki.

Małe części i bor w zabawkach
W ubiegłym roku inspektorzy z województwa lubelskiego skontrolowali 210 partii zabawek i stwierdzili 73 nieprawidłowości. W całej Polsce IH przebadała 2636 zabawek, z których zakwestionowali 703. Nieprawidłowości stwierdzono w co czwartym produkcie. Większość wad dotyczyła spraw formalnych, jak brak informacji o producencie, ostrzeżeniach, instrukcji lub znaku CE.

- Zabawki kontrolujemy przez cały rok – czynności te wykonują inspektorzy Inspekcji Handlowej oraz pracownicy laboratoriów UOKiK. Co roku oceniamy jakość i bezpieczeństwo kilku tysięcy zabawek - mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.

Pracownicy laboratoriów stwierdzili wady 181 produktów. „Najczęściej odpadały z nich małe części, które dziecko łatwo mogłoby połknąć, w maskotkach pękały szwy i w związku z tym wystawało wypełnienie. Popularne slime’y miały przekroczoną dopuszczalną wartość migracji boru - ten pierwiastek jest składnikiem boraksu i nadaje zabawce elastyczność, ale płynny slime nie może mieć go więcej niż 300 mg/kg. W przeciwnym razie może powodować mdłości, wymioty, pobudzenie i nawet zaburzenia układu nerwowego” - czytamy w komunikacie.

- Co trzecia zabawka poddawana badaniom w laboratoriach UOKiK jest przez nas kwalifikowana do usunięcia z rynku. Bądźmy zatem ostrożni i weryfikujmy bezpieczeństwo zabawek przed ich zakupem zdając się na rozsądek, nie zaś reklamę czy nalegania ze strony nieświadomego zagrożeń dziecka

- podkreśla Tomasz Chróstny. W większości przypadków wadliwe zabawki zostały wycofane z rynku.

Jak samodzielnie sprawdzić, czy zabawka jest bezpieczna dla dziecka? Każdy produkt dla najmłodszych powinien posiadać znak CE (na zabawce, opakowaniu lub metce), który potwierdza zgodność z wymaganiami bezpieczeństwa. Należy kupować zabawki dostosowane do wieku dziecka. Przed podaniem dziecku zabawki warto sprawdzić, czy produkt nie zawiera ostrych i wystających części, nie odrywają się od niego małe elementy i czy maluch nie ma zbyt łatwego dostępu do baterii w zabawkowym telefonie. Składane zabawki takie jak wózki, deski do prasowania, krzesełka, stoły powinny mieć blokadę, która zabezpieczy przed przypadkowym złożeniem.

„Masz prawdo do reklamacji z rękojmi, gdy zabawka się zepsuje. W tym celu zachowaj dowód zakupu. Jeżeli kupujesz przez internet, możesz zrezygnować z zakupów w ciągu 14 dni bez podawania powodu. Gdy masz wątpliwości co do jakości zabawki, zgłoś się do Inspekcji Handlowej” - informuje UOKiK.