Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Instytut Badań Edukacyjnych: Studenci nie chcą wyjeżdżać z rodzinnych miast (SONDA)

Ilona Leć
Na UMCS najlepsi studenci mogą zarobić na swoich ocenach nawet 1000 zł. Do tego możemy doliczyć maksymalnie 620 zł stypendium socjalnego i na mieszkanie np. w akademiku
Na UMCS najlepsi studenci mogą zarobić na swoich ocenach nawet 1000 zł. Do tego możemy doliczyć maksymalnie 620 zł stypendium socjalnego i na mieszkanie np. w akademiku Małgorzata Genca
Ponad połowa absolwentów uczelni wyższych pod koniec studiów nadal mieszkała z rodzicami. Żacy nie chcą wyjeżdżać z rodzinnych miejscowości. Boją się, że sami się nie utrzymają

Chętniej migrują z małych miejscowości do większych miast. Tylko co dziesiąty maturzysta podejmując studia, zmienia miejsce zamieszkania. I co najważniejsze, aż 57 procent absolwentów uczelni wyższych pod koniec nauki nadal mieszka z rodzicami. To zaskakujące wyniki najnowszego raportu Instytutu Badań Edukacyjnych.

Eksperci z IBE od maja do sierpnia 2013 r. przepytali ponad 5 tysięcy osób w wieku 25-30 lat. Chcieli sprawdzić, jak kształtuje się kariera edukacyjna i zawodowa młodych ludzi w kontekście mobilności przestrzennej, społecznej oraz jakości kształcenia.
Okazuje się, że młodzi lubią żyć przede wszystkim wygodnie. Zaledwie 15 proc. abiturientów decyduje się na studia w innym województwie niż to, w którym zdało maturę. Nie wyklucza to oczywiście możliwości przeniesienia się do innych miast i uczelni już w trakcie nauki. Nie jest to jednak zbyt popularne.

- W ubiegłym roku na weterynarię przeniosły się dwie osoby: z Olsztyna i Wrocławia. Przybyło nam także czterech studentów z zewnątrz na Wydziale Agrobioinżynierii, które przyjechały m.in. z Krosna i Krakowa - wyliczała wczoraj Agnieszka Wasilak, specjalista ds. promocji Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie.

Jak wskazuje IBE, mała mobilność absolwentów szkół ponadgimnazjalnych wiąże się z tym, że przykładają większą wagę do samego uzyskania dyplomu niż do jakości uczelni.

- Nie zapominajmy też o przywiązaniu do miejsca i regionu. Dla młodych ludzi to jest bardzo istotne. Ja sam pochodzę z Wielkopolski, mieszkam pod Koninem, a na studia wybrałem Poznań. Wiem, że tutaj są dobre perspektywy i nie chcę stąd wyjeżdżać po zakończeniu nauki - podkreślał Kamil Wrzaskowski, wiceprzewodniczący ds. HR Niezależnego Zrzeszenia Studentów.

Przynajmniej jedną zmianę miejsca zamieszkania ma za sobą 40 proc. młodych osób, które wychowywały się w małych gminach (do 10 tysięcy mieszkańców). Wśród ich rówieśników pochodzących z miast o populacji przekraczającej 100 tysięcy przeprowadzało się tylko 17 proc.

Dla ponad połowy ankietowanych czynnikiem, który zadecydował o pozostaniu w domu, są finanse. Młodych ludzi przeraża perspektywa wysokich kosztów samodzielnego utrzymania się. Tym, którzy opuścili rodzinny dom, z pomocą przychodzą uczelnie.

- W bieżącym roku akademickim (dane na koniec stycznia) stypendium socjalne otrzymuje 5756 studentów. Ponadto 1931 osób otrzymuje stypendium rektora za wyniki w nauce - wyliczała Magdalena Kozak-Siemińska, rzeczniczka prasowa Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. To właśnie na wszystkich stypendiach oferowanych przez uczelnie możemy naprawdę dużo zarobić. Przykładowo, na UMCS najwyższa kwota stypendium socjalnego zwiększonego o do-datek na mieszkanie to 620 zł, a maksymalne stypendium dla prymusów to 1000 zł.

Uczelnie patrzą też przychylnie na osoby, które np. ze względu na podjęcie pracy nie mogą brać udziału we wszystkich zajęciach. Przysługuje im wtedy, po akceptacji dziekana wydziału, indywidualna organizacja studiów.

- W tym momencie liczba osób, które otrzymały IOS, wynosi 1299. Dzięki temu przywilejowi student może być zwolniony z obowiązku uczestniczenia w części zajęć dydaktycznych oraz uzyskiwać zaliczenia i zdawać egzaminy w trakcie semestru w terminach indywidualnie ustalonych z osobami prowadzącymi zajęcia i egzaminatorami - wyjaśniała Lidia Jaskuła, rzeczniczka KUL.

Z raportu IBE wyłania się też jeszcze jedna, dosyć niepoko-jąca tendencja. Zwiększony dostęp do edukacji na poziomie wyższym niesie za sobą pewne konsekwencje. Młodzi ludzie kończąc szkołę wyższą i wkraczając na rynek pracy, mogą być niekiedy zdruzgotani. Edukacyjny boom działa też na ich niekorzyść. Jak twierdzą specjaliści z IBE: "Absolwenci wyższych uczelni, poszukując zatrudnienia, nie mają znaczącej przewagi nad osobami z wykształceniem średnim".

Dr inż. Łukasz Skowron,pracownik Katedry Organizacji Przedsiębiorstwa na Politechnice Lubelskiej

Dla niektórych osób studia stają się przedłużeniem życia wolnego od pracy i zmartwień. Coraz częściej studenci nie kierują się realiami panującymi na rynku pracy i wybierając dany kierunek nie zadają sobie pytania: "Co chcę robić w życiu?".

Moim zdaniem, ważniejszy od wyboru miejscowości, do której wyjedziemy na studia, jest rodzaj kierunku, na jaki aplikujemy (ogólnoakademicki, jak np. politologia, czy praktyczny, jak np. medycyna - dop. red.). Dziś przyjęło się, że każdy musi skończyć studia. To doprowadziło z kolei do znacznego obniżenia wartości dyplomu, który na rynku pracy przestaje być atutem.

W Polsce jest kilka uczelni, które robią na pracodawcach wrażenie. Pamiętajmy jednak, że najważniejsze są nasze umiejętności. Pracodawca nie będzie patrzył na to, czy skończyliśmy studia w małej miejscowości, czy w kilkusettysięcznym mieście. Nie będzie także przeglądał rankingów i porównywał, która szkoła jest lepsza: X czy Y.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski