Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Internet zrewolucjonizował media. I co dalej?

Aleksandra Dunajska
Jacek Babicz
Z dr Jakubem Nowakiem z Zakładu Dziennikarstwa UMCS o tym, jak Internet zmienił media oraz o przyszłości prasy rozmawia Aleksandra Dunajska.

Istnieją dziś jeszcze papierowe gazety, które nie funkcjonują jednocześnie w Internecie?
Być może, chociaż żadnej takiej nie znam. Nawet jeśli mam do czynienia z wydaniami magazynowymi, nie opierającymi treści na codziennych newsach, to one są w sieci obecne. Nawet jeżeli z jakiegoś powodu nie mają strony internetowej to i tak funkcjonują w ramach sieci społecznościowych.

Dlaczego gazety w ogóle "weszły" do Internetu dobrowolnie oddając za darmo coś, co wcześniej sprzedawały?
Nie miały wyjścia. Przyczyną była nowa technologia i związane z nią praktyki odbiorców, które wykształciły się wraz z upowszechnieniem Internetu. Media zdecydowały się więc na ucieczkę do przodu. Niektóre, szczególnie te pierwsze, które tworzyły wersje online, liczyły na nowe zyski. Po nich decydowała się reszta, niektóre - szczególnie prasa informacyjna - rozumiejąc, że tylko tak może przetrwać w dłuższej perspektywie. Bo chociaż początkowo Internet nie opłacał się przedsiębiorstwom medialnym to z czasem okazało się, że rynek reklam w sieci rośnie bardzo szybko, a konkurencja nie śpi.
Kolejny powód to szybkość dostarczania informacji - w Internecie gazety mogły prześcignąć radio i telewizję. A z czasem okazało się, że to radio i telewizja muszą zacząć gonić Internet., stąd między innymi rozwój takich kanałów jak TVN24.

Co jeszcze Internet zmienił w mediach?
Niemal wszystko. Pojawiły się nowe modele finansowania mediów, tworzenia, dystrybucji i używania treści medialnych przez ich odbiorców.
Z punktu widzenia przedsiębiorstw medialnych najlepsze treści w Internecie to te najbardziej popularne, bo kliknięcia ludzi generują odsłony reklam, na których media zarabiają. Z kolei serwisy społecznościowe z Facebookiem na czele zrewolucjonizowały sposób dystrybucji zawartości mediów: ludzie chętnie dzielą się niektórymi materiałami w Internecie, dyskutują o nich, "lubią" je. Czyli wiadomość jest dziś jest tym lepsza, im więcej ludzi chce o niej mówić, komentować, a przez to rozpowszechniać ją - często nieświadomie - dalej. Dla przedsiębiorstw medialnych ważne więc okazuje się tworzenie treści, które będą długo żywotne w ramach np. Facebooka. A to oznacza eksponowanie materiałów potencjalnie popularnych, na przykład kontrowersyjnych, albo, niestety, banalnych i powierzchownych.
Sieć przyspieszyła też obieg informacji, a dążenie do jak najszybszego jej dostarczania sprawiło, że niestety kwestia rzetelności zaczyna odgrywać coraz mniejszą rolę. Internet istotnie zmodyfikował również jedną z najważniejszych funkcji mediów, jaką jest dostarczanie wiarygodności. Coś było kiedyś traktowane jako ważne, bo pisał o tym Kurier czy inna gazeta. Dzisiaj bywa odwrotnie - media na swoich portalach umieszczają jakieś materiały dlatego, że są one istotne czy ciekawe dla użytkowników sieci. Skąd to wiedzą? Bo widzą, jakie materiały odbiorcy chętnie klikają i rozpowszechniają dalej. A skoro ludzie częściej wybierają w Internecie treści wymagające mniej wysiłku lub oferujące zabawę, media odpowiadają na takie zapotrzebowanie. Teksty płytsze, bardziej sensacyjne, coraz częściej wypierają więc z portali te poważniejsze, bo generują większe zainteresowanie, a tym samym większe zyski. Tendencja ta zresztą przenosi się również do mediów starszych, jak telewizja czy prasa. Można powiedzieć, że media się nam "pudelkizują".

Czyli portale społecznościowe przejęły część funkcji mediów?
Portale społecznościowe, czy, mówiąc wprost, Facebook, dostarczył technologii, która sprawiła, że i media, i ich spora część ich odbiorców, gruntownie zmieniają przyzwyczajenia. Mówiłem o zmianach w sposobie dystrybucji treści w sieci, mówiłem o modyfikacji w procesie nadawania wiarygodności materiałom. Ale zmienia się też sposób pozyskiwania i tworzenia zawartości mediów. Ludzie zamieszczają przecież w sieci np. zdjęcia pożaru na osiedlu czy filmik pokazujący przejście trąby powietrznej. Potem firmy medialne często wykorzystują takie materiały wygenerowane oddolnie na swoich portalach czy w serwisach informacyjnych.

Koncern Polskapresse, do którego należy m.in. Kurier Lubelski, ale też kilku innych wydawców, wprowadza odpłatność za niektóre artykuły w Internecie. Podobnie zrobiło już kilka firm medialnych w Polsce. A jak to wygląda za granicą?
Niektóre tytuły od jakiegoś czasu każą czytelnikom płacić za informacje - zwłaszcza te ekskluzywne, których nie można zdobyć nigdzie indziej. Tak działają np. Financial Times czy Wall Street Journal, które płatnie udostępniają m.in. eksperckie raporty finansowe. Inny model stosuje np. brytyjski Guardian, który pozostawił otwarty dostęp do treści przez witrynę dziennika. Ale jednocześnie w zeszłym roku wypuścił facebookową aplikację, która wyświetla informacje o przeczytanych artykułach na tablicy użytkownika, który taką aplikację włączył: np. "Jakub Nowak przeczytał artykuł X w The Guardian". To umożliwia automatyczną dystrybucję artykułów w ramach Facebooka, a taki użytkownik staje się pewnego rodzaju słupkiem ogłoszeniowym, który mówi ludziom: być może warto na to kliknąć, skoro on czy ona to zrobili.

Rupert Murdoch wieszczył już kilka lat temu, że za kilka - kilkanaście lat drukowane gazety znikną całkowicie. Zgadza się Pan?
Byłbym skłonny założyć się, że za 10 lat drukowana prasa informacyjna jeszcze będzie. A czy będzie za 20? Tu mógłbym się założyć tylko o niewielką kwotę. Mówiąc poważnie - będę się bronił przed jednoznaczną odpowiedzią na to pytanie. Proszę sobie przypomnieć, jak wyobrażano sobie przyszłość prasy jeszcze dziesięć lat temu. Wówczas nikt nie nawet nie myślał o YouTube, Facebooku czy tabletach. Sytuacja technologiczna zmienia się tak dynamicznie, że trudno cokolwiek przewidzieć w dłuższej perspektywie.

Niektórzy twierdzą, że prasa stanie się towarem luksusowym
To prawdopodobne w przypadku ekskluzywnych magazynów takich jak chociażby Vogue, Twój Styl czy Playboy. Ale znaczna część prasy pewnie przeniesie się do tabletów. Widziałem ostatnio ciekawy filmik w Internecie. Mała dziewczynka, jeszcze nie mówi, a już sprawnie bawi się takim urządzeniem. Za chwilę rodzic podaje jej papierowy magazyn. Dziecko przesuwa po nim palcem i ze zdziwieniem stwierdza, że nic się nie dzieje, obraz się nie zmienia, więc magazyn nie działa. Nasze dzieci pewnie nie będą już fetyszyzować papieru, jak dziś nadal niektórzy z nas. Albo być może właśnie będą, skoro stanie się w pewnym sensie deficytowy. Tak czy inaczej, przyszłość to różne przenośne urządzenia umożliwiające mobilny dostęp do prasy i mediów w ogóle.

Tym bardziej, że pojawiają się coraz to nowe wynalazki. Firma E-Ink stworzyła coś, co działa jak tablet ale wygląda i "zachowuje się" jak papier.
Dlatego za 10 lat wielu osobom prawdopodobnie będzie wszystko jedno, czy kupią Kurier w kiosku czy zamówią płatną wersję na tablet czy inne urządzenie.

PRZEJDŹ NA STRONĘ REJESTRACJI

Najczęściej zadawane pytania na temat systemu Piano Media


Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski