Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Interwencja Straży Miejskiej na deptaku. Poszło o megafon

Piotr Nowak
Piotr Nowak
W środę Strażnicy Miejscy próbowali przekonać mężczyznę do wyłączenia megafonu
W środę Strażnicy Miejscy próbowali przekonać mężczyznę do wyłączenia megafonu PN
Strażnicy Miejscy próbowali przekonać mężczyznę do wyłączenia urządzenia nagłaśniającego. - Prowadzę kampanię wyborczą i postępowanie strażników jest dla mnie niezrozumiałe – tłumaczy sympatyk Pawła Kukiza. Sprawa trafi do sądu.

Sympatyk Pawła Kukiza od kilku tygodni agituje na deptaku. Siedzi na ławce naprzeciwko kościoła pw. św. Ducha. - Zachęcam do brania ulotek i udziału w wyborach. Zapraszam też mieszkańców na manifestację 28 sierpnia w sprawie referendum. Nie ukrywam, że czasem pomagam sobie megafonem, bo głos mi siada – przyznaje J.T. Woli pozostać anonimowy, mimo że, jak sam powiedział, jest nieoficjalnym kandydatem KWW „Kukiz’15” w wyborach do parlamentu.

Już we wtorek strażnik miejski zwrócił mężczyźnie uwagę, żeby nie używał megafonu. Głośne zachowanie nie podobało się też przechodniom. Następnego dnia Straż Miejska odebrała zgłoszenie od osoby siedzącej w jednym z pobliskich ogródków. Strażnicy postanowili interweniować. - Było zgłoszenie, że pan używał megafonu i zachowuje się za głośno. Używał go też wobec nas – przyznaje Andrzej Głuszczyński ze Straży Miejskiej.

Zgodnie z prawem ochrony środowiska: „Kto narusza zakaz

używania instalacji lub urządzeń nagłaśniających (…) podlega karze grzywny”. – Nie chodzi nam o treść. Oceniamy tylko, czy używa urządzenia nagłaśniającego – podkreśla strażnik.

Jednak mężczyzna utrzymuje, że na podstawie kodeksu wyborczego ma prawo prowadzić agitację w trakcie kampanii wyborczej. – Postępuję zgodnie z prawem, bo chcę je w przyszłości stanowić, a Straż Miejska stosuje prawo wybiórczo – mówi J.T.

Mężczyzna nie chciał się dostosować do wezwań strażników i wylegitymować. Na miejscy pojawiła się policja. Na prośbę funkcjonariuszy J.T. pokazał dokumenty i po kilku minutach mundurowi odjechali. Jednak sprawa na tym się nie skończyła.

Po spotkaniu z policją mężczyzna był gotowy przyjąć mandat, ale teraz wątpliwości zaczął mieć strażnik. Postanowił skierować sprawę do sądu. - Nie mam czasu chodzić po sądach. Prowadzę kampanię wyborczą – stwierdził J.T., po czym odmówił przyjęcia wezwania. O tym czy na czas wyborów nie musi się stosować do przepisów ustawy o ochronie środowiska, prawdopodobnie orzeknie sąd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski