Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inwazja krocionogów w Lublinie. Czy jest się czego bać?

Agnieszka Kasperska
Inwazja krocionogów w Lublinie. Czy jest się czego bać?
Inwazja krocionogów w Lublinie. Czy jest się czego bać? Jacek Babicz
Mają po kilka centymetrów długości, dziesiątki nóg, wiją się i wydzielają nieprzyjemny zapach - krocionogi opanowują Lublin. Spiętrzone sterty wijów leżą przy blokach. Pojedyncze wpełzają też do mieszkań.

- Krocionogi pojawiają się niemal każdej jesieni. Dużą inwazję przeżyliśmy trzy lata temu. Teraz scenariusz się powtarza - przyznaje Barbara Lach, administratorka osiedla im. Słowackiego.

Setki wijów pojawiły się m.in. w piwnicach budynków przy ulicy Wileńskiej 11 i Balladyny 2. Nie lepiej jest na osiedlu Piastowskim. Najwięcej krocionogów grasuje wokół budynków przy ul. Bolesława Śmiałego 6, 8,12 oraz Glinianej 43.

- Do domów jeszcze nie wchodzą, ale spacerują po opaskach odwadniających i ścianach budynku - usłyszeliśmy w administracji os. Piastowskiego. - Próbowaliśmy z nimi walczyć, ale na razie bez efektu. W czwartek podejmiemy kolejną próbę.

Walkę z krocionogami zapowiada też Czechów. - Jest ich tak wiele, że wspinają się po ścianach i wchodzą przez otwarte okna do mieszkań - przyznaje Jerzy Suski z administracji osiedla Chopina. - Próbowaliśmy poradzić sobie z nimi opryskami, ale bez skutku. W tym tygodniu spróbujemy nowoczesnego preparatu w proszku. To nasza ostatnia deska ratunku.

Informacje o pojawieniu się krocionogów potwierdzają też pracownicy spółdzielni mieszkaniowych osiedla Nałkowskich. Wije widziano też na Kalinowszczyźnie (bloki przy ulicy Lwowskiej i Dembowskiego) oraz na Tatarach (ul. Gospodarcza). W tym tygodniu doniesienie o ich masowym występowaniu przed niektórymi blokami na Czubach wpłynęło do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie. Jej pracownicy przeprowadzą kontrolę, ale przypominają, że wykonanie dezynsekcji to obowiązek spółdzielni i zarządców poszczególnych posesji.

- W tej chwili dostajemy dziesiątki zgłoszeń praktycznie z wszystkich lubelskich spółdzielni. Problem zgłaszają też mieszkańcy domków jednorodzinnych, np. na Ponikwodzie - przyznaje Bogdan Hruzewicz, właściciel firmy ,,Centrus", która zajmuje się m.in. zwalczaniem insektów. - Krocionogi najliczniej pojawiają się właśnie we wrześniu, po dużych opadach. Wtedy dorosłe osobniki wychodzą, by złożyć jaja. Jeśli teraz ich nie zlikwidujemy, to w przyszłym roku plaga będzie nieporównywalnie większa.

Czy jest się czego bać? W Lublinie największym specjalistą w tej dziedzinie jest doktor Grzegorz Kania z Uniwersytetu Medycznego, który bada krocionogi od kilkunastu lat. Z jego obserwacji wynika, że roznoszą one bakterie, które mogą doprowadzić do zapalenia płuc oraz zaburzeń przewodu pokarmowego. Poza tym dotknięcie krocionoga może spowodować miejscowe zapalenie skóry. Dużym problemem jest także smród, który wydzielają broniące się przed atakiem podrażnione krocionogi. W wydzielinie wijów znajduje się benzochinon, który w dużych ilościach ma działanie rakotwórcze.

Tymczasem nie ma sposobu, który zwalczyłby krocionogi raz na zawsze. Zabiegi trzeba powtarzać kilkakrotnie. Zwykle każdego roku. Wolne od nich jest na razie tylko Śródmieście i Stare Miasto. Dlaczego? Wszystko wskazuje na to, że ze względu na dużą ilość betonu.

- Krocionogi składają jaja do półtora metra pod powierzchnią ziemi - mówi Hruzewicz. - Nie mogą kolonizować więc miejsc, w których nie mają się gdzie zakopać. Do życia potrzebują ziemi.

Z krocionogami trzeba walczyć

Nie ma stuprocentowego sposobu walki z krocionogami. Istnieją jednak metody, które warto wypróbować. Krocionogi często gromadzą się na trawnikach, wokół domów, a część wchodzi do wnętrz i zasiedla piwnice. - Trzeba z nimi walczyć nawet wtedy, gdy widzimy dwa - trzy osobniki - mówi Bogdan Hruzewicz z firmy "Centrus". - Jeśli to zaniedbamy, z roku na rok będzie ich coraz więcej. W Lublinie zdarzały się już sytuacje, kiedy całe ściany budynków były czarne od wijących się krocionogów.

Zdecydowanie łatwiej zapobiegać ich występowaniu niż z nimi walczyć. Profilaktyka polega na utrudnianiu im bytowania: odwodnieniu, likwidowaniu kryjówek, niedopuszczaniu do powstawania miejsc wylęgu larw. W tym celu regularnie należy kosić trawniki i usuwać pnącza z elewacji. Warto usuwać z podwórek stare, zmurszałe deski i inne przedmioty, stanowiące dla krocionogów ciemne, wilgotne kryjówki oraz regularnie opróżniać pojemniki na śmieci.

Krocionogi można próbować łapać w przydomowych ogródkach za pomocą różnych pułapek nęcących. Jak je zbudować? Wystarczy wykopać dołki, w których ułożymy kawałki ziemniaków lub marchewki. Z takich pułapek pokarmowych wijce należy wyjmować i niszczyć co najmniej raz w tygodniu. Można też rozkładać przynęty przygotowane z otrąb, cukru i insektycydu.
Jeśli domowe środki nie zdadzą egzaminu, warto zatrudnić profesjonalną firmę. Co ona zrobi? - Potrafimy walczyć z krocionogami, ale to nasza firmowa tajemnica - mówi Hruzewicz.

Wiadomo jedynie, że inwazyjna metoda walki z krocionogami polega na zwalczaniu ich środkami chemicznymi. Jakimi? Dobrze sprawdzać mają się granulaty doglebowe oraz opryski ścian zewnętrznych budynków do wysokości jednego metra wraz z dwumetrowym pasem przylegającego terenu do fundamentu budynków, drzwi i okien oraz korytarzy w miejscu styku ścian z podłogą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski