Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderstwo dla celów statystycznych

Redakcja
W kwietniu 1936 roku, w miejscowosci N. zastrzelony został listonosz, rozwożący pieniądze. Morderstwa dokonano na szosie w miejscu, gdzie przecinała ona szeroki parów. Na jego zboczu po prawej stronie rósł gęsty zagajnik świerkowy, po lewej - las sosnowy. Na skraju zagajnika policja odkryła rodzaj zasadzki ze świeżo ściętych gałęzi niewidocznej od strony drogi. Ciało leżało na prawym poboczu szosy; ślady roweru wskazywały, iż listonosz upadł tam, gdzie dosięgła go kula. Pocisk przeszył szyję ofiary i nie został znaleziony. Jeden z gapiów gromadzących się na miejscu zdarzenia znalazł natomiast i przekazał policji łuskę pistoletową kaliber 6,35. W opinii biegłego Bruninga, który dokonał obdukcji zwłok, listonosza zabito pociskiem ołowianym, strzałem ze stanowiska w zagajniku świerkowym, z broni długiej małokalibrowej, najprawdopodobniej flowera. Biegły wykluczył pistolet, z uwagi na odległość pomiędzy świerkowym zagajnikiem a miejscem położenia ciała. Nadto utlenienie znalezionej łuski wskazywało, iż leżała już w lesie dłuższy czas. Policja nie zgodziła się z opinią biegłego. Jako podejrzanego wytypowano pewnego robotnika leśnego, jednak na jego nożu nie znaleziono resztek drewna świerkowego, a będący jego własnością pistolet kal. 7,65, jak wykazało zbadanie wnętrza lufy, nie był narzędziem zbrodni. Po kilku miesiącach sprawę umorzono.

Jan Rogóż

 Historię tę zaczerpnęliśmy z poważnego miesięcznika Archiv für Kriminologie, uznawanego za jeden z najlepiej redagowanych periodyków poświęconych sprawom kryminalistyki. Zapewne więc jest prawdziwa, choć wydaje się nieprawdopodobna. Zrelacjonował ją A. Bruning, biegły z zakresu broni palnej i balistyki.
 Po dwóch latach przypadkowo ujawniono sprawcę tego zabójstwa, badając na nowo okoliczności kradzieży sztucera z leśniczówki w okolicach N., dokonanej na kilka dni przed zamordowaniem listonosza. Podejrzany o kradzież, niejaki G. przyznał się też do tej zbrodni i złożył niezwykłe zeznanie. G. pozostawał w złych stosunkach ze swym przełożonym K. Złożył nawet donos, że na terenie dozorowanym przez K. zagrożone jest bezpieczeństwo obywateli, a K. nie panuje nad sytuacją. K. tłumaczył, iż tylko G. i jego najbliższe otoczenie czuje się zagrożone, inni mieszkańcy nie skarżyli się. Z czasem stosunki obu przeciwników stawały się coraz bardziej napięte. W końcu G. popełnił morderstwo, wyłącznie po to, by wykazać, iż jego twierdzenia o braku bezpieczeństwa są uzasadnione i by pogorszyć statystykę kryminalną w okręgu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski