Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

IV liga rozstrzygnięta decyzją wojewódzkich związków piłkarskich. Co na to kluby?

Bartosz Litwin
Bartosz Litwin
Fot. Łukasz Kaczanowski
Przedstawiciele wojewódzkich związków piłkarskich postanowili zakończyć sezon w IV lidze i niższych klasach rozgrywkowych. Uhonorowano awanse przy jednoczesnym braku spadków. Kluby podchodzą do decyzji ze zrozumieniem. Nie wszyscy jednak są z niej zadowoleni.

Zespołem, który najwięcej zyskuje na przedmiotowej decyzji, jest bez wątpienia Lewart Lubartów. Po 16 rozegranych kolejkach to, ekipa z Lubartowa była liderem czwartej ligi w grupie lubelskiej. Konrad Nowak, napastnik świeżo upieczonego trzecioligowca, twierdzi jednak, że nie było w drużynie wybuchu radości.

- To najdziwniejszy awans w moim życiu. Ucieszyłem się, ale też nie było takiej euforii, jaka zwykle towarzyszy tego typu wydarzeniom. Część drużyn na pewno może się czuć pokrzywdzona. W tej sytuacji jednak nie ma w stu procentach sprawiedliwego rozstrzygnięcia – mówi były kapitan lubelskiego Motoru.

- Cały czas byliśmy przygotowani na to, że liga może ruszyć. Nie było folgowania, trenowaliśmy. Każdy był przygotowany i sumiennie odrobił pracę domową, którą zalecił trener. Chcieliśmy ten awans wywalczyć na boisku i byliśmy pewni, że jesteśmy w stanie to zrobić. Władze klubu poczyniły w przerwie zimowej wzmocnienia. Byliśmy gotowi, by grać. Jesteśmy pewni naszych możliwości i twierdzę, że jesteśmy najlepszą drużyną w tej lidze – dodaje Nowak.

Druga część sezonu w czwartej lidze zapowiadała się niezwykle emocjonująco. Ekipie z Lubartowa po piętach deptała Włodawianka Włodawa, Tomasovia Tomaszów Lubelski i Huragan Międzyrzec Podlaski. To te zespoły mogą się czuć najbardziej pokrzywdzone decyzją związków.

- Jeśli nie zostanie zaliczona ostatnia kolejka, bo przecież został jeden nierozegrany mecz, to Huragan będzie w tabeli jeszcze wyżej. My bardzo chcieliśmy grać. Mieliśmy bardzo fajnie skomponowaną drużynę. Mogliśmy wiosną bardzo namieszać w lidze. Jesteśmy zawiedzeni, że nie zagramy już żadnego meczu. Liczyliśmy się z tym, że w każdej chwili liga może wrócić, choćby na kilka kolejek – mówi trener zespołu z Międzyrzeca Podlaskiego, Damian Panek.

- Rozumiemy jednak sytuację. Czwarta liga to rozgrywki amatorskie. Nie ma nad czym dywagować. Zadecydowała siła wyższa. Jako trener chciałbym grać, jako człowiek już niekoniecznie. To zbyt duże ryzyko – dodaje ze zrozumieniem.

W Tomasovii również nikt nie ma pretensji do wojewódzkich związków. Pojawiają się jednak pytania o nowe rozgrywki. - Chyba można było jeszcze chwilę poczekać z tą decyzją. Nie zmienia to jednak faktu, że jest ona zrozumiała. Dziś na pewno nie mogła być inna. Czekamy teraz na termin rozpoczęcia kolejnych rozgrywek, aby każdy mógł zaplanować sobie czas na przygotowania – mówi Paweł Babiarz, trener ekipy z Tomaszowa Lubelskiego.

Mniej emocji związanych z oczekiwaniem na decyzję było w Lubliniance. Klub z Lublina na półmetku rozgrywek plasował się w połowie tabeli. Zawodnik Lublinianki, Grzegorz Bonin, ze znanym sobie spokojem tłumaczy, że w drużynie nie było zaskoczenia.

- Wszystko było jasne już wcześniej. Nie było sensu wracać do gry w niższych ligach. Decyzja wojewódzkich związków jest słuszna. Na pewno są kluby, które chciały grać. Nie wierzę jednak, że każdy był w treningu. Dokańczając sezon, można było wyrządzić więcej krzywdy niż frajdy. Na początku trenowaliśmy, ale gdy poszerzono zakres obostrzeń, wszystko zostało zawieszone. Wznowienia nie było. Dopiero teraz ruszają grupy młodzieżowe – mówi były kapitan łęczyńskiego Górnika.

W dobrych nastrojach mogą być zespoły, które dzięki podjętym decyzjom unikną spadku. W tym gronie są rezerwy Górnika Łęczna, które zamykają tabelę czwartej ligi. Trener zespołu Jacek Fiedeń twierdzi jednak, że ważniejsze dla niego jest utrzymanie swoich podopiecznych w odpowiedniej formie.

- To rozwiązanie powinno zadowalać wszystkich. Sprawa jest bez precedensu. My byliśmy w bardzo ciężkiej sytuacji, ale byłem bardzo ciekawy, jak się zaprezentujemy wiosną. Wierzyliśmy w utrzymanie. Powinniśmy się cieszyć, bo nasza akademia się buduje i jest w fazie zmiany ilościowej i jakościowej. W tym kontekście bardzo pasuje nam czwarta liga. Z drugiej strony jednak nasi młodzi zawodnicy mają jedną rundę w plecy, a w ich wieku jest to strata w indywidualnym rozwoju. Ja bym na pewno wolał grać, nawet gdyby się miało to skończyć spadkiem. Mimo wszystko pochwalam to rozwiązanie – mówi szkoleniowiec.

Motor Lublin wrócił do piłkarskich treningów. Zobacz zdjęcia

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski