W roku 1911 wybitna polska uczona otrzymała drugą Nagrodę Nobla za odkrycie polonu i radu, wydzielenie czystego radu i badanie właściwości chemicznych pierwiastków promieniotwórczych. Również wtedy wybuchł wielki skandal, podsycany przez paryskie brukowce, po tym, jak na jaw wyszedł jej romans z Paulem Langevinem. Nie dość, że obca, nie matka przy domowym ognisku lecz badaczka, to jeszcze uwodzicielka... Z komitetu noblowskiego przychodzi list, że lepiej byłoby, aby zrezygnowała z udziału w ceremonii, ona odpiera zarzuty, że jej życie, jej sprawa, a wściekli mieszkańcy tłuką szyby w oknach. Marię poznajemy samotną, pogrążoną w depresji, ale jednocześnie dumną i świadomą własnych dokonań.
- Za każdym razem odkrywam w tym spektaklu nowe odcienie. Na początku Maria była jeszcze trochę niepewna. Myślę, że teraz staje się coraz silniejsza. Postrzegam ją jako osobę samotną, ale niebywale wytrzymałą. Ma w sobie coraz mniej histerycznych, płaczliwych emocji, a coraz więcej spokoju i pewności siebie - mówiła w rozmowie z „Kurierem” Mirella Rogoza-Biel.
W monodramie Maria, wyniszczona, leżąca w łóżku, powraca do wspomnień.
„Ja, Maria”, Teatr Andersena, pl. Teatralny 1, pt.godz. 18, sob. 19, niedz. 18., bilety 30 zł
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?