Jak mąż chciał za żonę odebrać wypłatę

- Żona jest niestety bezrobotna. Opiekuje się obecnie dwójką małych dzieci. Finansowe wsparcie jest nam nie-zbędne, dlatego korzystamy z pomocy MOPR - opowiada Czytelnik.

Oficjalnie pomoc finansową z miejskiego ośrodka otrzymu-je żona pana Jerzego i to ona powinna odbierać pieniądze z kasy MOPR. Każdy podopieczny urzędu ma wyznaczony indywidualny termin, w którym zgłasza się po wypłatę świadczenia. Problem pojawił się, gdy kobieta nie mogła przyjść do ośrodka w wyznaczonym dniu, bo musiała zostać w domu z chorym dzieckiem.

- Żona napisała mi upoważnienie, abym mógł w jej imieniu odebrać pieniądze - rela-cjonuje pan Jerzy. Takie pismo musi jednak mieć podpis i pieczątkę pracownika MOPR. - Zgłosiłem się więc do mojego oddziału i poprosiłem o to. Okazało się jednak, że pracownik socjalny, który opiekuje się moją rodziną, jest nieobecny. W konsekwencji nie mogłem odebrać swoich pieniędzy w wyznaczonym terminie - żali się nasz Czytelnik.

Sprawdziliśmy, jak wyglądają procedury odbierania świadczeń w lubelskim ośrodku MOPR.

- Upoważnienie powinno być sporządzone w obecności pracownika ośrodka. Wtedy ma on pewność, że pismo nie zostało sfałszowane, np. przez współmałżonka - wyjaśnia Dorota Gąsior, z-ca dyrektora MOPR. - Niestety, zdarzają się sytuacje, gdy ktoś chce nas oszukać i fałszuje upoważnienia. Nie możemy pozwolić, by pracownik kasy wypłacał pieniądze takim osobom - wyjaśnia Gąsior.

Dodaje też, że w sytuacji, gdy obecność urzędnika nie jest możliwa, podopieczny może odebrać pieniądze w innym terminie niż ten wyznaczony wcześniej przez MOPR. - Przypominam, że jest też możliwe przekazywanie świadczeń na konto bankowe - dodaje Dorota Gąsior. - Wten sposób pod-opieczny nie musi stać w długich kolejkach do kasy.