Jak ożywić książkę? Akcja lubelskich bibliotekarek hitem internetu (GALERIA ZDJĘĆ)

W powszechnym mniemaniu bibliotekarki to świecki odpowiednik zakonnic. Mają grube okulary i wiecznie spięte włosy, noszą swetry i szare spódnice po kostki, nie wiedzą o istnieniu Internetu, a co dopiero o facebooku. Acha: i nie mają poczucia humoru.

Tyle stereotyp.

Bo Marta Piasecka, Katarzyna Poleszak i Maria Dąbrowska z Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Lublinie całkowicie mu zaprzeczają. Panie wymyśliły kampanię promującą czytelnictwo, o której wczoraj huczało w całym polskim Internecie. Pomysł jest prosty, chwytliwy i, żeby położyć kres głupim generalizacjom: bardzo zabawny.

Bibliotekarki zobaczyły w sieci zdjęcia, które nazywa się „sleeveface”. Chodzi o takie ułożenie okładki płyty lub książki, by na zdjęciu wyglądała jak część naszego ciała. Fotki wrzuciły na facebook i poprosiły: „czytajcie książki i lajkujcie”. Z miejsca stały się „hitem fejsa”, udostępnianym setki razy.

- Chciałyśmy zachęcić do czytania książek i złamać stereotypy o bibliotekarkach. Pokazałyśmy, że mamy pasję i nie jesteśmy szarymi myszkami – mówi Marta Piasecka, kierowniczka Filii nr 2 MBP, która na zdjęciach ma głowę Zygmunta Kałużyńskiego i Tiny Turner, za sprawą okładek ich biografii. Koleżanki zaś pozowały jako Carrie z książki Kinga, Katarzyna Medycejska z „Wyznań Katarzyny Medycejskiej” Gortnera, a nawet szacowny Mickiewicz (okładka „Innego Mickiewicza Kuziaka).

Najwięcej polubień i komentarzy lublinianki otrzymały od innych polskich bibliotek. Co ostatecznie obala ostatni mit: o nieznajomości nowych mediów wśród pracowników bibliotek.

Podoba Wam się pomysł lubelskich bibliotekarek? KOMENTUJCIE