Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak poseł z posłem

Wojciech Klusek
Wojciech Klusek
Wojciech Klusek
Chciałbym się mylić bowiem idea jest słuszna, niemniej trudno uwierzyć by powołanie Lubelskiego Zespołu Parlamentarnego przyniosło konkretne efekty. Już poniedziałkowa konferencja prasowa prezentująca zamierzenia LZP pokazała, że wzajemne animozje i rozbieżności politycznych interesów źle wróżą inicjatywie wspólnego działania ponad podziałami.

Na forum zespołu przeniesione zostały złe obyczaje panujące w polskim parlamencie. Objawy przewlekłej choroby niszczącej władzę ustawodawczą: pyskówki, osobiste wycieczki, ironiczne gesty, docinki, konflikty, gry PR na zdobycie poklasku - utrącą ideę porozumienia dla dobra regionu.

Pierwsza awantura dotyczyła nazwy. Poseł Adam Abramowicz z PiS (ten, któremu Jarosław Kaczyński musiał wybić z głowy separatystyczny pomysł oderwania bialsko- podlaskiego) uznał, że nie może to być Zespół Parlamentarny Lubelszczyzny bowiem ziemie parlamentarzysty nie mieszczą się w tym pojęciu. Uzgodniono zatem nazwę Lubelski Zespół Parlamentarny. De facto niewiele to zmienia, tyle, że opcja bialsko-podlaska zaplusowała u swoich wyborców.

Kolejny konflikt dotyczy priorytetów zespołu. Jego przewodnicząca poseł Genowefa Tokarska z PSL jako najważniejsze tematy do wspólnego działania przedstawiła zabiegi o uzyskanie więcej pieniędzy z NFZ oraz budowę obwodnicy w Kołbieli. Niespodziewanie poseł Elżbieta Kruk z PiS zaproponowała aby powalczyć o poprawkę do budżetu zapewniającą 50 mln zł. na modernizację linii kolejowej Lublin - Warszawa. Poseł Tokarska upomniała koleżankę z PiS, że takie wnioski należy zgłaszać na piśmie, a nie na konferencji prasowej. Kruk demonstracyjnie przekazała dokument nie tracąc okazji do uszczypliwości wobec przewodniczącej. Na to wszystko zareagował poseł Mariusz Grad informując, że na poprawki jest już za późno, a Marek Poznański z Ruchu Palikowa nie darował sobie ironicznej uwagi, że wystąpienie posłanki PiS służyło wyłącznie jej medialnej promocji.

Relacje lubelskich mediów pokazują, że poza okrągłymi wypowiedziami o potrzebie działania ponad podziałami atmosfera była mało koncyliacyjna. Uzgodnienie wspólnych priorytetów jest mało realne. Poseł Abramowicz uważa, że od S17 ważniejsza jest droga S19, a posłanka Tokarska w wywiadzie dla PAP powiedziała, że chce walczyć o zmianę kategorii drogi w Puławach.

Tak skonfliktowany zespół niewiele zdziała. Jego realne możliwości ograniczają się co najwyżej do medialnej autopromocji i drobnych korekt w ustawach nie kolidujących z interesami partii. Sadzę, że w skuteczność LZP nie wierzą sami posłowie. Zapewne część z nich zadeklarowała udział w zespole zdając sobie sprawę, że odmowa współpracy w imię chwalebnych zamiarów popsuje reputację w oczach wyborców.

Nie oszukujmy się. Parlamentarzyści w pierwszej kolejności są reprezentantami swoich partii ( w wyborach do Sejmu najpierw wskazywaliśmy ugrupowanie, a dopiero później nazwisko kandydata). Trudno sobie wyobrazić aby głosowali za projektami niezgodnymi z polityką ich klubu, zwłaszcza kiedy obowiązuje dyscyplina.

W przeszłości podobne inicjatywy nie sprawdzały się, choć trzeba przyznać, że niektórzy posłowie sami lub w większej grupie lobowali w interesach regionu. LZP ma wprawdzie szanse nagłaśniania i naciskania na rozwiązywanie problemów Lubelszczyzny, ale pod warunkiem, że uda się osiągnąć zgodę. W to niestety trudno uwierzyć. Obawiam się, że posłanka Kruk, doświadczona w sejmowych potyczkach, ma rację kiedy ostrzega, że powoływanie zespołu rozmywa sprawy, które grzęzną w jałowych sporach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski