Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak z Hitchcocka

Mariusz Świetlicki
Nie wiem czy to zdanie wypowiedział sam Alfred Hitchcock, czy ktoś kto opisywał jego twórczość, ale brzmiało ono mniej więcej tak: „dobry film grozy powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, a później napięcie musi cały czas rosnąć.” Mam wrażenie, że właśnie w ten sposób zaczął się 2019 rok. Przynajmniej dla mnie. Zacznę od spraw prywatnych.

Planowałem w tym roku, jeszcze w styczniu, wyprawę w Andy. Ustaliłem terminy, zaplanowałem urlopy, zacząłem przygotowywać się mentalnie, fizycznie i sprzętowo. Jednak niemal w ostatniej chwili okazało się, że z wyjazdu nici. Rozsypała się grupa, która miała pojechać na tę wyprawę, a było już za późno, aby zebrać nową. Po czym okazało się, że to nie był przypadek. Do szpitala trafiła moja mama, która jest już w sędziwym wieku. I choć jej stan został unormowany, to wymaga teraz stałej opieki. Zawodowo, też nie narzekam na nudę. Mimo powszechnych zapowiedzi spowolnienia gospodarczego, firma którą zarządzam nigdy w historii nie miała takiego szybkiego wzrostu zamówień. W styczniu mamy istne trzęsienie ziemi. Jak by tego było mało, to felieton ten piszę w łóżku próbując poradzić sobie z gorączką, która dopadła mnie dwa dni temu. Nie pamiętam już kiedy ostatnio tak chorowałem…

A teraz sprawy publiczne. Rok zaczął się od szokującej tragedii w Gdańsku, gdzie podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy został zamordowany prezydent Paweł Adamowicz. Wciąż jeszcze nie mogę dojść do siebie, po tym co się wydarzyło. Podobnie przeżywają to miliony Polaków. I niezależnie, czy mord ten zostanie nazwany mordem politycznym, czy mordem na polityku, to wywrze on kolosalne zmiany w naszym życiu publicznym i politycznym. Nie da się wobec tego wydarzenia przejść obojętnie. Nie da się nie dociekać dlaczego do tej tragedii doszło i nie da się nie analizować co z niej wyniknie. Polacy i politycy w Polsce będą musieli się do niej odnieść. Odnieść się w kontekście wyborów, które nas w tym roku czekają, a także w kontekście takich wydarzeń jak obchody 4 czerwca i 30 rocznicy częściowo wolnych wyborów, które zapoczątkowały zmiany ustrojowe w naszym kraju.

Napięcie nie będzie maleć. Nie wiemy tylko w jakim kierunku będzie ono rosło. Czy dalszego pogłębienia wzajemnej wrogości, wręcz nienawiści i traktowania oponenta politycznego jako zdrajcę i śmiertelnego wroga, którego trzeba zniszczyć? Czy może w kierunku budowania społeczeństwa obywatelskiego opartego na wzajemnym szacunku i walki na siłę argumentów, a nie na argumenty siły? Z natury jestem optymistą i sercem wierzę w pozytywne zmiany. Niestety rozum i dotychczasowe obserwacje podpowiadają mi co innego.

Tak na prawdę zależy to jednak od nas samych, a nie od polityków. Od tego jak każdy z nas odniesie się do ludzi o innych poglądach. Jak każdy z nas odniesie się także do polityków. Na kogo zagłosujemy. Jakie cechy i jakie emocje weźmiemy pod uwagę. Obecna polityka opiera się przede wszystkim na emocjach. Niestety zwykle negatywnych. Zmiany mogą nastąpić tylko wówczas, gdy w nas samych przeważą emocje pozytywne. Wszystkim nam tego życzę w tym Hitchcockowskim roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski