Janusz Opryński odchodzi na emeryturę. Niewątpliwie dla lubelskiej kultury kończy się pewna epoka. Jak się pan z tym czuje?
To nie jest rezygnacja z pracy, a tylko z jednego obszaru działalności. Osiągnąłem wiek emerytalny, więc postanowiłem z tego przywileju skorzystać i przekazać władzę następcom. Ważne jest aby oddawać ją bezkolizyjnie. Nie jestem człowiekiem, który jest „przyspawany” do swojego stanowiska.
43 lata kariery artystycznej to szmat czasu. Największe sukcesy?
Można długo wymieniać. Na pewno „Inny świat” Herlinga-Grudzińskiego, „Ferdydurke” z którym zjeździliśmy pół świata dając prawie 500 spektakli. Za sukces uważam też spektakl „Braci Karamazow”, który przyniósł wiele nagród. Ważny dla mnie był także „Punkt zero” na podstawie fragmentów powieści Jonathana Littella „Łaskawe”. Uważam, że Lublin jest miastem, które otworzyło się na kulturę i działa tu wielu wspaniałych ludzi.
Na pewno teraz wiele osób pyta, co z Konfrontacjami Teatralnymi?
Konfrontacje to mój projekt autorski, nadal będę przy nich działał. Widzowie mogą być także spokojni o cieszący się dużym zainteresowaniem spektakl „Sen o mieście”.
Emerytura, a co na emeryturze?
Będę dalej aktywny kierując Teatrem Provisiorium i podejmując inne wyzwania w Polsce: m.in. w Warszawie i Opolu. Teraz wracam do literatury rosyjskiej, do Dostojewskiego i „Biesów”.
Kto będzie pana następcą?
Z dyrektorem Centrum Kultury Aleksandrem Szpechtem podjęliśmy decyzję, że moim następcą będzie Rafał „Koza” Koziński. Wystosowaliśmy do miasta pismo w tej sprawie. „Kozy” nikomu nie trzeba przedstawiać, będzie dla CK gwarancją nie tylko kontynuacji, ale i rozwoju.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?