Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarmark Jagielloński: Ptaszki, klepaki grzechotki, czyli "Przyjaciele bujanego konika"

Sylwia Hejno
Monika Graban-Butryn
Monika Graban-Butryn Fot. Małgorzata Genca
Dawno, dawno temu, kiedy nie było konsoli, resoraków, lalek Barbie, ani chińskich fabryk, dzieci same robiły sobie zabawki. Potem pozazdroślili im dorośli i zabawkarstwo urosło do rangi ludowej sztuki. O ludowych zabawkach Sylwii Hejno opowiada Marta Graban-Butryn, folklorysta-etnolog

Kiedy powstały pierwsze zabawki?
Były zawsze, od kiedy tylko istniały dzieci. W apokryfach czytamy, że Chrystus bawił się glinianym ptaszkiem. Zabawa ma funkcję socjalizującą, dzięki niej dzieci przygotowują się do życia w dorosłości, dlatego tak wiele w niej naśladownictwa. Wykopaliska archeologiczne pokazują, że do zabawek zaliczały się narzędzia, przedmioty codziennego użytku i przedstawienia zwierząt. Ogólnie wśród ludowych zabawek najczęściej spotyka się konie, czyli najważniejsze zwierzęta w gospodarstwie, które wykonują najcięższą pracę. Oczywiście dziewczynki bawiły się laleczkami. Najczęściej dzieci robiły sobie zabawki same, z tego co znalazły pod ręką: ze skrawków materiału, słomy, czy drewna.

Czy można wyodrębnić chwilę, w której za produkcję ludowych zabawek wzięli się dorośli i nabrała ona bardziej przemysłowego charakteru?
Faktycznie, w pewnym momencie dorośli zauważyli, że zabawki można produkować na większą skalę, a nawet tym zarobkować. Pierwsze przejawy takiej działalności rejestrujemy w XIX wieku, wtedy zaczęły się wykształcać ośrodki zabawkarskie. Co było wcześniej, nie wiadomo.
Początkowo, poza dziećmi, tym zajęciem trudnili się dziadkowie, bo rodzice byli zbyt zajęci.

Tak jak to widać na fotografii na wystawie "Przyjaciele bujanego konika" w klasztorze oo. Dominikanów?
Tak, to zdjęcie zostało zrobione na Ukrainie w ośrodku jaworowskim. Dziadek trzyma na kolanach wnuczka, a dziecko bawi się wykonaną przez niego zabawką. Są miejsca, gdzie ta tradycja przetrwała.

Czym się różnią zabawki z poszczególnych ośrodków?

Najczęściej zdobnictwem. Przykładowo jeden artysta może używać do namalowania barwnych motywów farby, inny flamastra. Na naszej wystawie najliczniej prezentujemy dorobek ośrodka żywieckiego, ale są też inne: myślenicki, pilecki, rzeszowski, czy wspomniany jaworowski. W nich powstały zabawki dla dzieci w różnym wieku. Dla najmłodszych grzechotki, dla nieco starszych zabawki na patyku, np. koła do toczenia po drodze, klepoki, czyli ptaszki trzepocące skrzydłami, kręcące się w czasie jazdy karuzele, albo ruchome konstrukcje z tańczącymi parami, czy biegnącymi konikami. Oczywiście nie brakuje koników dla biegunach i w ogóle wszelkich koników: z bryczką, w zaprzęgu, z jeźdźcem lub bez.

Czy te miniaturowe dzieła sztuki, często obdarzone misternym mechanizmem, naprawdę były wydawane na pastwę dziecięcych rączek?
Jak najbardziej. Sama mojemu dziecku takie zabawki kupuję i na wystawie jest specjalny zabawowy kącik, z którego najmłodsi mogą korzystać do woli. Eksponatów muzealnych niestety nie pozwalamy dotykać...

Kto stworzył tę kolorową ptaszarnię?
Wszystkie pochodzą ze Stryszawy. Ta miejscowość ma tak bogate tradycje w tym względzie, że wytwarza ptaki na ogromną skalę. Są wśród nich mieszkańcy polskich lasów jak dzięcioł, czy dudek, oraz ptaki egzotyczne. Z ptaszkami stryszawskimi związana jest pewna historia. W XIX stuleciu niejaki Teofil Mentel pojechał do klasztoru w Kalwarii Zebrzydowskiej terminować wyrób dewocjonaliów. Pod koniec pobytu otrzymał od przeora przepiękny prezent, ilustrowany album z różnymi gatunkami ptaków. Zakonnik wiedział, że Mentel miał smykałkę do rzeźbienia figurek. W ten sposób w rodzie Mentelów i w ogóle w całej Stryszawie rozpoczęła się tradycja rzeźbienia ptaków.

W jaki sposób działa ten mechanizm z drwalem?
Wystarczy pokręcić korbką z boku, a męska figurka piłuje siekierą pień. Obok znajduje się podobny mechanizm z wiewiórkami. Oba są dziełem Jaka Puka z Trześni.

Kogo jeszcze możemy zaliczyć do panteonu kultowych postaci zabawkarstwa ludowego?
Na pewno pana Teodora Bieguna z ośrodka żywieckiego. O wielu lat wykonuje przeróżne drewniane koniki. Również bardzo znanym zabawkarzem jest Stanisław Naróg z Brzózy Stadnickiej, który zrobił setki, jeśli nie tysiące zabawek, w samym Muzeum Etnograficznym w Toruniu jest ich kilkadziesiąt. Wszystkie wyróżniają się atrakcyjnym zdobnictwem, a pod względem konstrukcji, niekiedy bardzo złożonymi mechanizmami.

Jak to się stało, że w niektórych regionach zabawkarstwo rozwinęło się tak silnie, a w innych słabo?
Ogólnie, regiony z bujnymi tradycjami zabawek ludowych były biedniejsze i zabawkarstwo było sposobem na przeżycie. Wiele czynników miało na to wpływ, jak na przykład krótszy okres wegetacyjny, słabsze gleby, czy ukształtowanie terenu. W okresie zimowym mieszkańcy ratowali się tworzeniem zabawek, które mogli za niewielkie pieniądze sprzedawać na targach.

Kim są współcześni zabawkarze?
To zarówno osoby starsze, jak i młodsze, które najczęściej uczą się warsztatu z pokolenia na pokolenie, tak jak w rodzinie Mentelów. Oczywiście są inne zabawkarskie rody, przykładowo na wystawie możemy zobaczyć prace ojca, syna i wnuka, Stanisława, Włodzimierza i Przemysława Ciszków. Chociaż twórcy ludowych zabawek czasem zdobywają uznanie, to nie można powiedzieć, aby był to łatwy kawałek chleba, to zajęcie wymaga wiele pasji i umiejętności.

"Przyjaciele bujanego konika"
Wystawa prezentuje tradycyjne zabawki z poszczególnych regionów Polski, a także Ukrainy, Białorusi i Słowacji. Prace pochodzą ze zbiorów Regionalnego Ośrodka Kultury w Bielsku-Białej, Stowarzyszenia Twórców Ludowych, osób prywatnych oraz bezpośrednio od autorów.
Do 18 sierpnia 2013 r., aula klasztoru ojców Dominikanów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski