Po ogłoszeniu postanowienia sędzia Iwona Lipko uzasadniała, że art. 111 kodeksu wyborczego, na który powoływali się pełnomocnicy prezydenta dotyczy treści będących agitacją wyborczą, które są stwierdzeniem faktu a nie oceną. A sporne słowa Jarosława Kaczyńskiego - choć były agitacją wyborczą na rzecz Andrzeja Wnuka - nie były stwierdzeniem faktu.
- Przepis nie odnosi się do komentarzy, przypuszczeń i ocen. A wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego nie była informacją o faktach a oceną, której nie można weryfikować w tym postępowaniu. Nie mamy na to czasu - uzasadniała sędzia.
W uzasadnieniu sądu wskazano też, że nikomu nie można zabronić wydawania sądów i opinii, nawet niesprawiedliwych. Sędzia pouczyła, że - jeśli komentarze i oceny naruszają dobra osobiste kandydata - może on dochodzić ich ochrony na zasadach ogólnych a nie w oparciu o przepis kodeksu wyborczego. Przypominamy, że wniosek Marcina Zamoyskiego wpłynął do sądu w piątek a rozprawa, na której prezydent był obecny odbyła się w poniedziałek. Pośpiech wynikał z trybu wyborczego w jakim toczyła się sprawa. Na jej rozpatrzenie sąd miał 24 godziny.
Marcin Zamoyski nie pojawił się na ogłoszeniu wyroku. Reprezentująca go adwokat Magdalena Dołgan poinformowała, że prezydent nie podjął jeszcze decyzji o ewentualnym zażaleniu postanowienia. Na to będzie miał dobę. Jarosław Kaczyński ani jego prawnicy nie stawili się w sądzie ani w poniedziałek ani we wtorek ograniczając się do przesłania swojego stanowiska w sprawie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?