Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarosław Wolski dla polskatimes.pl: Im więcej wyjdzie na jaw przypadków zbrodni wojennych, tym trudniejsze będzie porozumienie

Mateusz Zbroja
Mateusz Zbroja
Jarosław Wolski w rozmowie z portalem polskatimes.pl podkreślił, że im więcej wyjdzie na jaw zbrodni rosyjskich, tym trudniej będzie o porozumienie.
Jarosław Wolski w rozmowie z portalem polskatimes.pl podkreślił, że im więcej wyjdzie na jaw zbrodni rosyjskich, tym trudniej będzie o porozumienie. Fot. Twitter Wołodymyr Zełenski
Konflikt pomiędzy Rosją a Ukrainą nadal trwa, a na jaw wychodzą zbrodnie, jakich dokonały rosyjskie wojska. Najtrudniejsza sytuacja obecnie panuje w Mariupolu, gdzie Rosjanie są bliscy całkowitego przejęcia miasta. O tym, jak długo są w stanie bronić się Ukraińcy oraz jak zmienili swoje plany Rosjanie rozmawiał z naszym portalem Jarosław Wolski, politolog, analityk wojskowy oraz autor książek tj. "Czołgi na Ukrainie 2014-2017" i "Pancerna potęga Rosji".

Jak długo w Pana ocenie jest w stanie bronić się jeszcze Mariupol?

W Mariupolu część piechoty morskiej się poddała, około 250 żołnierzy. Ciężko powiedzieć. Prawdopodobnie jest to kwestia tygodnia albo dwóch, tyle wytrzymają żołnierze ukraińscy.

Czy Donieck i Ługańsk również zostaną przejęte?

Absolutnie nie. Tam obrona jest prowadzona bardzo aktywnie i bardzo skutecznie przez Ukraińców, więc tam wszytko się może wydarzyć. Mariupol jest otoczony i ostrzeliwany. Rosjanie próbują rozbić ukraińskie ugrupowanie w Mariupolu na trzy kotły i po kolei je likwidować. Jest to jedyny wyjątek, ponieważ to miasto jest otoczone szczelnym kordonem, gdzie jest dużo Rosjan. Miasto długo broni się w całkowitym okrążeniu. Donieck i Ługańsk to zupełnie nieporównywalne kwestie.

Jak wygląda obecnie tworzenie korytarza lądowego do Krymu?

Rosjanie poszerzyli korytarz na tyle, że Ukraińska artyleria nie jest w stanie go kontrolować. Jedyne co zostało Rosjanom to zdobycie Mariupola, żeby zrealizować cel minimalny, czyli wybicie korytarza z Krymu do Rostowa. Sam korytarz jest już utworzony, tylko w punkcie węzłowym, gdzie krzyżują się wszystkie drogi, leży Mariupol i dlatego muszą go zdobyć.

Rosjanom wystarczy zdobycie Mariupola czy będą dążyli do czegoś więcej?

Jest to bardzo dobre pytanie, ponieważ z jednej strony jest to jeden z celów, który rosyjska propaganda będzie w stanie sprzedać swojemu narodowi jako realizację jednego z założeń, ponieważ jest to oczywisty sukces rosyjski. Moje obawy ogniskują się jednak wokół tego, że Rosjanie mogą jednak spróbować zająć teren południowo-wschodniej Ukrainy w takim czworoboku: Zaporoże, Dnipro, Donieck, Ługańsk. Będą próbowali zająć teren przemysłowy Ukrainy. Pytanie tylko czy będą mieli na to siłę. Musieliby zdecydowanie się przegrupować i tak naprawdę walki przeciągnęłyby się do lata.

To znaczy, że wycofywanie się rosyjskich wojsk z terenów Kijowa nie wiąże się z deeskalacją konfliktu?

Nie, absolutnie. Jest to po prostu rezygnacja z próby zajęcia Kijowa, ponieważ Rosjanie nie mieli na to sił. Przegrali tą część operacji. Wycofują się z tej części frontu, na której odnieśli porażkę. Umiarkowany sukces odnieśli na południu, ponieważ wybili korytarz z Krymu do Rostowa. Mariupol prędzej czy później padnie. Natomiast teraz powstaje pytanie o to, czy Ukraińcom uda się odbić część terenów na południowym wschodzie albo czy Rosjanie zdołają się przegrupować i przeprowadzić ofensywę mającą na celu przejęcie przemysłowej części Ukrainy.

Czy wycofywanie się wojsk z zachodnich rejonów Ukrainy może być przejawem chęci użycia przez Rosjan broni chemicznej?

Nie.

Dlaczego?

Ponieważ na tym etapie wojny użycie broni chemicznej jest bez sensu. Rosjanie jasno przyznali, że przegrali na północy i wycofali stamtąd swoje wojska. Użycie Broni chemicznej miałoby sens, jeżeli chcieliby pozostawić tam swoje siły i za pomocą tej broni odsuwać Ukraińców. Nie zrealizowali tego założenia, więc to oznacza, że zrezygnowali tego kierunku operacyjnego skupiając się południowym wschodzie Ukrainy.

Czy w obliczu zbrodni dokonanej w Buczy państwa zachodnie zdecydują się na wprowadzenie ostrzejszych sankcji?

Zachód już w tej chwili podejmuje radykalne kroki. Dalsze zaostrzanie sankcji jest możliwe natomiast trzeba mieć na uwadze to, na ile te sankcje realnie maja wpływ na politykę i życie w Rosji. Trudno oczekiwać, że brak Rolls-Royceów, Bentleyów, Rolexów albo McDonalda miał realny wpływ na opinię społeczeństwa, gdzie połowa ludzi nie ma ubikacji w domu. Obawiam się, że połowa sankcji jest zdecydowanie przeceniona, zwłaszcza, że będą one odczuwalne dla Rosjan dopiero w długofalowej perspektywie, dopiero pod koniec roku. Krótkoterminowe sankcje wpływają na życie wielkich miast, pseudo klasy średniej, ale to nie jest ta grupa społeczna na której Putin opiera swoją władzę.

Jak długo w takim razie może jeszcze potrwać konflikt?

Na to pytanie chyba nikt nie jest w stanie odpowiedzieć, ponieważ jeżeli Rosjanie zdobędą Mariupol, a prawdopodobnie tak się stanie, to możliwe, że obydwie strony usiądą do stołu negocjacyjnego, ponieważ Rosjanie będą mieli poczucie, że coś wygrali. Pytanie, czy Ukraińcy zgodzą się na oddanie kawałka swojej ziemi. W mojej ocenie nie, ale trzeba podkreślić, że nie wiemy co się jeszcze stanie podczas negocjacji. Jeżeli Rosjanie będą planowali operację na południowym wschodzie Ukrainy, to będzie przeciągało konflikt do lata. Być może obie strony dogadają się już teraz, ale im więcej wyjdzie na jaw przypadków zbrodni wojennych, takich jak w Buczy, tym trudniejsze będzie porozumienie.

Z Jarosławem Wolskim rozmawiał Mateusz Zbroja.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski