W tym tygodniu pan Karol dostał list od Zarządu Transportu Miejskiego w Lublinie. Wynikało z niego, że mężczyzna w dniu 17 lutego br. jechał na gapę linią 155. W środę mężczyzna zgłosił się do ZTM. Twierdził, że to nie on został zatrzymany. Mandat anulowano. Oszust podał imię i nazwisko mężczyzny, ale pomylił pozostałe dane osobowe. To kolejna taka przygoda lublinianina. - Wcześnie,j ze 3 lata temu, przyszło do mnie wezwanie o zapłatę 800 zł - wspomina Czytelnik.
Wtedy także mandaty zostały anulowane, bo ktoś podszył się pod pana Karola. - Jestem bardzo ciekaw czemu kontrolerzy są tacy naiwni, że dają się tak ogłupić, a człowiek musi się przejmować takimi rzeczami oraz wyjaśniać je - dodaje Czytelnik.
Pan Karol jest jedną z wielu osób, którym w ZTM przyszło tłumaczyć się z nieswoich win. Niestety, takie sytuacje mogą się powtarzać. Teraz, gdy gapowicz nie pokazuje dowodu, jest proszony o podanie swoich danych. Ma je sam wpisać do protokołu.
- Kontroler dodatkowo sporządza rysopis pasażera - informuje Justyna Góźdź, podinspektor ds. marketingu i kontaktów z mediami ZTM. Teoretycznie kontrolerzy mogą wezwać policjantów, aby potwierdzić dane złapanego. - Każdorazowe wzywanie przez kontrolerów policji jest w praktyce niewykonalne - przyznaje Góźdź.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?