Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jazz między sacrum a profanum. Adam Bałdych powraca z nową płytą

Michał Dybaczewski
mat. nadesłane
Po intymnych muzycznie albumach „Bridges” i „Brothers” wybitny skrzypek jazzowy, Adam Bałdych, wydaje za kilkanaście dni muzyczne dzieło łączące to co ludzkie i codzienne, z tym co dla nas śmiertelników niedostępne.

Z muzyką Adama Bałdycha pierwszy raz zderzyłem się stosunkowo niedawno, bo 2,5 roku temu. Wystąpił wówczas w Lublinie na Zaduszkach Jazzowych u Dominikanów ze swoim okazjonalnym sextetem grając premierowy materiał. Zgromadzona w murach Bazyliki publiczność była świadkiem niezwykłego wydarzenia – muzyka płynąca wprost z ołtarza była spójna, świeża, a momentami ocierała się o sacrum (może za sprawą miejsca). Dlatego też, kiedy po rewelacyjnych płytach nagranych z norweskim Helge Lien Trio Bałdych podjął próbę wpisania muzyki sakralnej w kontekst współczesnego świata, moje serce zaczęło bić zdecydowanie mocniej.

Tej próbie Bałdych nadał tytuł „Sacrum Profanum”. Jednak miraż świętości z codziennością słychać momentami już na dwóch jego poprzednich płytach: „Bridges” i „Brothers”. Przykładem choćby zatopiony w ludowym mistycyzmie utwór „Polesie”. Jeśli jeszcze weźmiemy pod uwagę fakt, iż skrzypek odpowiada za kompozycję „Antiphona – Psalmy Syryjskie”, którą napisał do tekstów psalmów znalezionych w jaskini Qumran w Syrii, możemy odnieść wrażenie, że Bałdych jak nikt inny na polskiej scenie jazzowej jest predestynowany do tego, by zmierzyć się z tym co pozaziemskie. Dobrał sobie do tego zadania naprawdę zacny skład: Krzysztof Dys na fortepianie, Michał Barański na kontrabasie i Dawid Fortuna na perkusji.

Pierwiastkami sacrum na najnowszej płycie Bałdycha są kompozycje sięgające czasów średniowiecza: mistyczki Hildegardy z Bingen, Thomasa Tallisa, Gregorio Allegriego czy pierwszy polski hymn narodowy „Bogurodzica”. Ten ostatni w aranżu Bałdycha został obdarty z dawnych ciężkich szat, zyskując liryczny wręcz wymiar. Sacrum kontrowane jest przez profanum, czyli autorskie utwory skrzypka. Słychać w nich dynamikę, sekcja rytmiczna ma zdecydowanie więcej pracy i wchodzi na wyższe obroty. Robi się po prostu stricte jazzowo. Muzycy grają niczym natchnieni i nie wiem czy wynika to z jakiejś ingerencji boskiej (tytułowego sacrum), czy z doskonałego warsztatu jazzmanów, a może z jednego i drugiego?

Faktem jest, iż otrzymaliśmy płytę wybitną pod względem estetyki dźwięku, odnoszę wrażenie, że muzycy do ostatniej chwili dopieszczali poszczególne takty. Trudno się zatem dziwić, że tę perełkę wydaje prestiżowa wytwórnia ACT Music, która nie wypuszcza spod swoich skrzydeł niczego przypadkowego.

Premiera „Sacrum Profanum” zaplanowana jest na 29 marca i warto ten dzień zaznaczyć sobie na czerwono w kalendarzu (rada praktyczna: najlepiej słucha się tej płyty w słuchawkach, w mroku lub zupełnej ciemności). Miesiąc później, 28 kwietnia, lubelska publiczność będzie mogła doświadczyć tego arcydzieła na żywo, albowiem Adam Bałdych będzie jedną z gwiazd 11 edycji Lublin Jazz Festiwal. Już teraz zapraszam na ten koncert bardzo gorąco!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski