Są tacy, którzy uważają, że jazz to domena Amerykanów, a tu w Europie to jedynie jakaś jego nędzna podróbka. Mówiąc delikatnie: bredzą trzy po trzy. Jazz ma się dobrze pod każdą szerokością geograficzną, choć wszędzie inaczej brzmi.
Ale to tak, jak z językiem angielskim - wszędzie znaczy to samo, choć wszędzie mówi się z innym akcentem.
Jazz ukraiński na Jazz Bez też ma swoje akcenty i regionalne naleciałości. Na przykład znany dobrze w Lublinie Shockolad łączy się z elementami muzyki ludowej i funka. W przypadku duetu Gurzuf wyczuć go można jedynie w improwizowanych dialogach muzyków. W projekcie Doneda (Michele Doneda, Jurij Jaremczuk, Tatsuya Nakatani i Fredric Blond) ma surowe oblicze awangardy, a w przypadku lubelskiego Papy Zury idzie pod rękę z world music i muzyką latynoską. Zaś jazz w wykonaniu Bez Spohadiv to "potomek" Erica Dolphy'ego i "rówieśnik" Dave Douglasa.
Jak widać - trudno tu o jakiś wspólny mianownik. Tyle że przecież równie trudno znaleźć jedno słowo opisujące Lwów, Lublin, Przemyśl, Tarnopol, Sanok, Łuck, Odessę, Kijów, Sewastopol i Symferopol, które to miasta połączyła tegoroczna edycja Jazz Bez.
Piątek - poniedziałek, Jazz Bez, Czarcia Łapa, wstęp wolny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?