Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest akt oskarżenia w sprawie okulisty z Lublina, który staranował policyjny samochód

Małgorzata Szlachetka
archiwum Polskapresse
Do sądu wpłynął w poniedziałek akt oskarżenia przeciw 33-letniemu Sebastianowi N., okuliście, który 25 marca tego roku wjechał swoim BMW w trzy auta stojące na światłach. Jednym z nich jechali policjanci.

Kolizja miała miejsce na skrzyżowaniu al. Solidarności z ul. Sikorskiego i Ducha. Według relacji policji Sebastian N. próbował uciekać i był agresywny. Czuć było od niego woń alkoholu. Miał pecha, bo jednym ze staranowanych aut jechali policjanci z CBŚ i Wydziału Kryminalnego KWP w Lublinie. To oni zatrzymali mężczyznę.

Sebastian N. nie zgodził się na użycie alkomatu, więc została od niego pobrana krew na badanie, pod kątem obecności alkoholu i narkotyków.

- Sebastian N. przyznał się do winy, ale odmówił składania wyjaśnień. Pierwsze badanie krwi wskazało 2,29 promila alkoholu we krwi, ostatnie 1,72 promila - przypomina Beata Syk-Jankowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

W poniedziałek do sądu wpłynął akt oskarżenia.

- Sebastian N. kierował samochodem pod wpływem alkoholu oraz środków odurzających o działaniu psychotropowym. Grozi mu do 2 lat więzienia - informuje prokurator Beata Syk-Jankowska.

Sebastian N. jest okulistą, robiącym specjalizację w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 1 w Lublinie. Po nagłośnieniu sprawy przez media, Adam Borowicz, dyrektor SPSK nr 1 deklarował, że nie chce mieć takiej osoby w swoim zespole. Tymczasem Sebastian N. nadal pracuje.

W poniedziałek zapytaliśmy, czy zmieni się to, po tym, jak został skierowany akt oskarżenia w jego sprawie. - Czekamy na oficjalne informacje z organów ścigania, bo na razie opieram się na tym, co podają media. Poza tym, jako rezydent robiący specjalizację, Sebastian N. został do nas skierowany przez Urząd Wojewódzki - komentuje dyrektor SPSK 1 Adam Borowicz.

Lubelski Urząd Wojewódzki odpowiada z kolei, że inicjatywa w tej sprawie należy wyłącznie do dyrektora szpitala.

- Sebastian N. nie został skreślony z listy osób wykonujących specjalizację. Urząd mógłby to zrobić wyłącznie na wniosek szefa placówki medycznej, a taki wniosek do tej pory do nas nie wpłynął - usłyszeliśmy od Marcina Bielesza, rzecznika wojewody.

Okazuje się też, że sprawą nie zajmował się też dr Janusz Hołysz, rzecznik odpowiedzialności zawodowej z lubelskiej Izby Lekarskiej.

- To nie było przewinienie zawodowe, dlatego nie prowadziłem postępowania - wyjaśnia dr Janusz Hołysz. Jednocześnie dodaje: - Sprawa wyglądałaby inaczej, gdyby lekarz był pijany w trakcie pracy, a takich sygnałów o tej osobie nie mieliśmy. W takich sytuacjach staramy się kierować lekarza na leczenie odwykowe, tak pewnie stanie się w tym przypadku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski