Język i pieniądze

O pieniądzach głośniej też ostatnio w mediach. Wiek emerytalny, finansowanie Kościoła, kolejna głodówka w jakimś szpitalu. Usłyszałem doniesienia o prokuratorskim fiasku poszukiwań ukrytych pieniędzy Janusza Palikota. O istnieniu takowych informuje była żona posła. Według niej, były mąż ulokował majątek w kilku firmach na odległych wyspach, aby jej nie płacić. Firmy udzielają mu co jakiś czas dużych, bezzwrotnych pożyczek, a to przecież granda w biały dzień! Takiego języka nie słyszałem dawno. Wali kobieta prosto z mostu, że prokuratura nie pofatygowała się, by to sprawdzić.

Moi znajomi bogacze bez ogródek opowiadają o lokowaniu oszczędności: "Prawdziwych pieniędzy w Polsce się nie trzyma! No, tak parę milionów na bieżące potrzeby i żeby pokazać, że coś się jednak zarabia. Najpewniejsza jest Szwajcaria, ale zaczyna już udostępniać dane. Skarbówka kasy za granicą się nie czepia. Za dużo zachodu i języków nie znają!" To sporo wyjaśnia. Trzeba się trochę napracować, żeby udowodnić omijanie prawa. Amerykanie nawet Capone'a tym wykończyli.

Ciekawostką są rankingi najbogatszych. Co roku dziennikarze publikują listę nazwisk i sum na kontach. Kiedy jednak do pracy bierze się władza skarbowa, majątki topnieją w oczach lub wręcz ich nie ma! Mówią różnymi językami, czy co?

Projekt likwidacji Funduszu Kościelnego też rozwiązał języki. PiS gromko protestuje przeciw prześladowaniom, a prymas zapowiada, że się nie zgodzi. Nie bardzo jeszcze wiadomo na co, ale tak na wszelki wypadek.

Jeśli rzeczywiście istnieją firmy, które udzielają dużych, bezzwrotnych pożyczek, to ja poproszę o kontakt. Dorobiłem się dotychczas wyłącznie nadciśnienia i nerwowej żony. Może posługuję się złymi językami?

Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski