Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Jubileusz moich wspomnień". Komentarz redaktora Andrzeja Kwieka

Andrzej Kwiek
archiwum
Zapowiedź jubileuszu stulecia LZPN i organizowanej z tej okazji 12 listopada uroczystej gali sprawiły, że postanowiłem odświeżyć swoje piłkarskie wspomnienia. Futbolistom zacząłem kibicować w latach 60-tych, gdy ojciec zaprowadzał mnie na mecze Lublinianki.

Walka o awans do drugiej ligi sprawiła, że stadion na Wieniawie dosłownie pękał w szwach, a 20-tysięczna widownia na każdym meczu nie była niczym nadzwyczajnym. Wojskowych trenował wtedy Kazimierz Górski, a skład zespołu większość kibiców potrafiła wyrecytować z pamięci. Do najpopularniejszych należeli Jacek Rudak, szwagrowie Czesław Ciupa i Marian Nowara oraz bramkarz Leszek Kokowicz.

Drużyna WKS pomimo że składała się z piłkarzy odbywających na Wieniawie służbę wojskową cieszyła się ogromną sympatią kibiców. Awans do drugiej ligi był sportowym świętem w Lublinie. W latach 70-tych Lubliniance wyrósł lokalny rywal w postaci Motoru, któremu patronowała Fabryka Samochodów Ciężarowych. Początkowo motorowcy rozgrywali swoje mecze na boisku przy ul. Kresowej. Po awansie do drugiej ligi pierwszym rywalem Motoru była Unia Racibórz, rozgromiona 4:1.

W tym spotkaniu doszło do nietypowego zdarzenia. Napastnik gości Kłusek strzelił w samo okienko bramki Andrzeja Wężyka, a piłka utkwiła w konstrukcji podtrzymującej siatkę bramki Motoru. Na moment kibice stracili futbolówkę z oczu i o stracie bramki przez gospodarzy przekonali się dopiero, gdy golkiper Motoru mocował się z wyjęciem piłki zaklinowanej silnym uderzeniem wewnątrz bramki. Takiej sytuacji nie zobaczyłem nigdy więcej, chociaż piłkarskich potyczek zaliczyłem na własne oczy kilkaset.

Z tamtego okresu wspominam w barwach Motoru dwóch wybitnych futbolistów. Jednym był krakus Andrzej Sykta z pierwszoligowej Wisły, a drugim nadzwyczajny bombardier Witold Sokołowski. Z tym drugim miałem okazję poznać się bliżej, tuż po rozpoczęciu pracy dziennikarskiej. Witek zwany „Sokołem” był mistrzem wykonywania rzutów wolnych i postrachem bramkarzy. Piłka po jego uderzeniach wykonywała dziwne harce i rzadko dawała się złapać golkiperom. Na własny użytek nadałem tym uderzeniom nazwę strzałów piłką o zmiennej rotacji.

Oprócz dwóch wymienionych motorowców w tamtym okresie zachwycał swoją grą jeszcze jeden piłkarz. Ryszard Brysiak był wyjątkowym graczem, potrafił wszystko, szybko trafił do reprezentacji młodzieżowej kraju. Jego odejście z Motoru związane było z głośnym skandalem. Polonia Bytom wywiozła zawodnika wraz z dobytkiem nocą meblowozem. W lubelskim środowisku futbolowym słowo kaperownictwo określające wówczas kontrowersyjną zmianę barw klubowych, odmieniane było we wszystkich przypadkach. Bytomianie zrobili wtedy doskonały interes, a Brysiak, którego karierę na Śląsku uważnie śledziłem, z powodzeniem bronił barw Polonii przez następnych 12 lat.

Przeprowadzka Motoru z ulicy Kresowej na Al. Zygmuntowskie zbiegła się w czasie z wielkim sukcesem drużyny juniorów, prowadzonej przez trenera Jerzego Adamca w 1971 roku. Z mistrzowskiego zespołu juniorów największą karierę zrobił Władysław Żmuda, uczestnik czterech mundiali. Głośno było też o Jerzym Krawczyku, który wkrótce zasilił Stal Mielec i Widzew Łódź. Na krótko trafił do Motoru w tym czasie największy obieżyświat polskiego futbolu, Aleksander Pokin-Socha. Który zaliczył rekordową liczbę transferów. Miał wielki talent, ale nigdy go nie wykorzystał.

Przez kilka następnych lat Motor bezskutecznie pukał do bram pierwszej ligi, aż wreszcie do Lublina trafił Bronisław Waligóra, który spełnił marzenia kibiców wprowadzając Motor do ekstraklasy. Jako zastępujący mojego nauczyciela zawodu i mistrza red. Andrzeja Wawrzyckiego, miałem zaszczyt kilkakrotnie relacjonować pierwszoligowe mecze Motoru dla „Przeglądu Sportowego”. Te sprawozdania do dzisiaj zajmują honorowe miejsce w moim dziennikarskim dorobku.

Ograniczona objętość tego komentarza nie pozwala mi przytoczyć wszystkich najciekawszych wspomnień.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski