Jublileusz „Rogala”

Dokładnie w 1976 roku, Jerzy Rogalski, po pracy w teatrach w Koszalinie, Szczecinie i Płocku, zanęcony przez kolegę ze studiów w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej i Filmowej w Łodzi, zjechał do Lublina i przyjął angaż do pracy w Teatrze im. Juliusza Osterwy. Miał już wtedy za sobą kilka znaczących ról, ale śmiało możemy przyjąć, że to w Lublinie zaczęła się jego droga na szczyty popularności i zawodowego uznania. To stąd pojechał grać studenta Patkiewicza w „Lalce” - serialu w reżyserii Ryszarda Bera, z pamiętnymi rolami Bronisława Pawlika, Jerzego Kamasa i Małgorzaty Braunek.

Na lubelskich deskach grał potem Anzelma w „Pierwszym dniu wolności” i to właśnie w tej roli zauważył go i odnotował po stronie wpływów Irosław Szymański - twórca Bractwa Satyrycznego „LOŻA 44”. Jerzy doskonale pamięta, kiedy w niepewnych czasach stanu wojennego, obok niego, idącego obecną ulicą Peowiaków, a wtedy jeszcze Pstrowskiego, zahamował z piskiem jasny wartburg, a siedzący za kierownicą postawny facet w przyciemnionych okularach wychylił się lekko i powiedział: „Pan Rogalski? Pan wsiądzie”. Po takim zaproszeniu wtedy można się było spodziewać wszystkiego, tylko nie zaproszenia do współpracy w kultowej już wtedy grupie satyrycznej. Jurek zaryzykował, wsiadł i został na wiele lat, zyskując olbrzymią popularność i worek nowych propozycji. Przyszedł kolejny serial - „07 zgłoś się”, z rolą porucznika Jaszczuka, „Kogel mogel” z rolą Staszka Kolasy, a potem już i „Plebania”, i „Wesele” Smarzowskiego, i „Róża”.

Jerzy na emeryturę się nie wybiera, pozostaje do dyspozycji reżyserów, a propozycje rozważa bardzo starannie. Szanowne władze wszelkie! Kujcie medale, piszcie dyplomy i wypłacajcie nagrody! Do siego roku, Jurku! I nam wszystkim też!