Choć jumbo jety w Pyrzowicach widziano już wcześniej 35 razy, ostatnio w maju 2019, ten przylot był wyjątkowy - m.in. dlatego, że w pandemii i kryzysie taka duża operacja cargo jest wyjątkowo cenna dla lotniska. Nie tylko dlatego, że za lądowanie samolotu takiego jak Boeing 747 pobiera się ok. 30 tys. opłaty lotniskowej.
Oto widok z kokpitu Jumbo Jeta na lotnisko w Pyrzowicach i spotterów:
Jumbo jet, który 25 września 2020 o 7.40 wylądował na lotnisku jest wyjątkowy - wyprodukowano tylko 40 takich egzemplarzy. Należący do brytyjskich linii CargoLogicAir Boeing 747-400ER F (Freighter) o numerze G-CLBA od początku był samolotem typu cargo (a nie został przerobiony z samolotu pasażerskiego) i ma otwierany dziób. Na lotnisku w Pyrzowicach dziób został otwarty, ale raczej kurtuazyjnie, bo rozładunek odbywał się tylnymi drzwiami.
Nie dość, że B-747 przyleciał z chińskiego miasta Wuhan, ze stopem w Nowosybirsku, to na dodatek do Pyrzowic na pokładzie przywiózł na zlecenie firmy Zarys z Zabrza miliony jednorazowych maseczek, kombinezonów dla personelu i innego sprzętu medycznego. Paweł Ossowski, prezes firmy Zarys mówi, że tak potężne zamówienie i tak kosztowna operacja to efekt finalizacji wielkiego zamówienia - sprzęt trafi do polskich szpitali. A tych zamówień mają w Zarysie w ostatnich miesiącach tak wiele - w związku z pandemią - że w sobotę, 26 września na lotnisko w Rzeszowie przyleci jeszcze większy samolot z Wuhan na ich zlecenie - Rusłan.
Paweł Ossowski, prezes firmy Zarys, która zajmuje się produkcją i dystrybucją sprzętu medycznego:
Samolot załadowany jest jednorazowym sprzętem medycznym, jak maski, kombinezony, fartuchy chirurgiczne, wszystkim, co jest potrzebne do zwalczania epidemii. Maseczek jest kilkadziesiąt milionów sztuk, fartuchów chirurgicznych - kilka milionów. Do tej pory nie organizowaliśmy tak potężnej operacji logistycznej. Musimy zachować ciągłość dostaw, choć mamy nadzieję, że druga fala epidemii nie nastąpi. Samolot przyleciał z Wuhan, bo prowincja Hubei to światowe zagłebie, jeśli chodzi o produkcję takiego sprzętu. My prowadzimy oczywiście produkcję w Polsce, ale moce w obecnej sytuacji nie są wystarczające
Nic zatem dziwnego, że spotterzy oblegali płot lotniska od świtu. Wybudowana specjalnie dla nich platforma 27 nie pomieściła bowiem wszystkich. Mieli ze sobą drabiny, teleobiektywy. Wszystko po to, by zrobić niepowtarzalne ujęcie "Garbatemu", jak nazywa się jumbo jety i usłyszeć ten charakterystyczny ryk czterech silników. Z przylotu kolosa cieszy się też zarząd lotniska w Pyrzowicach.
Nie przeocz
- Ten rok jest trudny dla branży lotniczej, taka wizyta nas cieszy i potwierdza możliwości operacyjne naszego lotniska - mówi Piotr Adamczyk, PR manager Katowice Airport.
- B747 to samolot typu E, a my dysponujemy sześcioma stanowiskami do obsługi takich samolotów. Samolot stoi na płycie do odladzania, gdzie można komfortowo go obsłużyć. Nie musimy więc przygotowywać się specjalnie do tego typu operacji. Jedyne, co musimy zrobić, to zmienić kategorię przeciwpożarową na dziewiątą, bo zazwyczaj mamy ósmą - wyjaśnia Piotr Adamczyk.
Przypomina ze Boeing wyprodukował tylko 40 sztuk takich dokładnie samolotów, a w sumie od 1969 - 1550 jumbo jetów. Około 400 jest ciągle w użytku, w większości w wersji towarowej. Maksymalna masa startowa jumbo jeta, jaki przyleciał do Pyrzowic, to 420 ton. Na pokład może zabrać 112 ton frachtu.
Jumbo jet ma 71 metrów długości, 19,5 m wysokości i 178 ton wagi. To jeden z największych samolotów świata. Jumbo Jety różnych linii, pasażerskie i cargo, lądowały już na lotnisku Katowice Airport 35 razy. Pierwszy raz w roku 2003 (cargo), ostatni - w 2019. Pasażerski Garbaty Jumbo po raz pierwszy był tu w 2011. Bo najczęściej lądują właśnie jumbo jety pasażerskie - maju i kwietniu 2019 do Pyrzowic dwa razy lądował jumbo jet Izraelskich Linii Lotniczych - potem linie wycofały te samoloty. Inne linie też wycofują się z tych maszyn. Pewnie w wersji cargo będziemy je widzieć jeszcze przez kilka lat, pasażerskie - krócej.
Rozładunek kolosa trwał w Pyrzowicach około godziny - i z górnego, i z dolnego pokładu.
Marcin Libiszewski, LS Airport Services:
- To rzadko spotykany w Katowicach samolot. Wymaga przygotowania personelu i specjalistycznego sprzętu - do rozładunku używane są dwie platformy. Rzadko je wykorzystujemy, tylko do rozładunku największych samolotów. Do obsługi tego rejsu oddelegowany został nasz najbardziej doświadczony personel.
Musisz to wiedzieć
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?