Kabaret Ani Mru-Mru nagrał dubbing do filmu animowanego "Powrót Dorotki"

Gdy do studia dubbingowego wkracza Ani Mru-Mru, należy być przygotowanym prawie na wszystko. A już na pewno na godziny i dni śmiechu. Tak właśnie było niedawno, gdy lubelscy kabareciarze użyczyli swoich głosów bohaterom filmu "Czarnoksiężnik z Oz: Powrót Dorotki", czyli nowej animacji twórców "Króla Lwa".

- Ja zagrałem Tchórzliwego Lwa, Michał - Stracha na Wróble, a Waldek - Blaszanego Drwala. Cieszę się, że mogliśmy wziąć udział w tej produkcji i to zgodnie z naszymi predyspozycjami. Każdy z nas w swojej roli czuł się po prostu dobrze - mówi Marcin Wójcik. I dodaje: - Bawiliśmy się w studiu nieźle, choć jako ciągle początkujący w tym gatunku sztuki, mieliśmy kogo podziwiać. Dzisiaj dubbingowymi idolami Ani Mru-Mru jest Anna Cieślak, tytułowa Dorotka, która niedawno popisowo zagrała swoją imienniczkę - księżniczkę Annę w najbardziej kasowej animacji wszech czasów - disnejowskiej "Krainie lodu". A także Cezary Żak (sowa) i niekwestionowany król polskiego dubbingu Jarosław Boberek (podstępny Błazen). - Pan Boberek budzi szacunek. Może my też na niego zasłużymy po premierze? - zastawia się Marcin Wójcik, ale na razie na "swój" film do kina się nie wybiera. Mówi z uśmiechem, że trochę ze strachu przed reakcją widowni.

- Jesteśmy pewni, a mieliśmy okazję nastawić ucha, że powstał jeden z najzabawniejszych polskich dubbingów ostatnich lat. Zobaczcie i posłuchajcie (!), jak Strach na Wróble, Tchórzliwy Lew i Blaszany Drwal wzywają Dorotkę, żeby się ponownie przeniosła do zaczarowanej krainy. Na miejscu odkrywa, że pod jej nieobecność władzę nad Oz przejął brat Złej Czarownicy z Zachodu - złośliwy i przebiegły Błazen. Jedyną osobą zdolną powstrzymać złoczyńcę jest właśnie Dorotka. Premiera filmu w najbliższy piątek, 23 bm.