Na bałagan nad zalewem zwracali też uwagę nasi Czytelnicy, co opisywaliśmy na łamach „Kuriera”. Odpowiedzialna za ten teren spółka komunalna MOSiR „Bystrzyca” tłumaczyła poprzez swojego rzecznika, że w związku z ciepłą pogodą dużo więcej osób pojawiło się nad zalewem, a to przełożyło się na liczbę śmieci. Tylko po co tłumaczyć takie oczywistości?
Jest czymś naturalnym, że skoro z nieba leje się żar, to nad zalew ściągną tłumy i będzie bałagan, więc trzeba zaangażować więcej rąk do pracy, by jedyny akwen w Lublinie był miłym miejscem do wypoczynku. A jeśli skierowana liczba pracowników nie uporała się z problemem śmieci, to może trzeba zaangażować jeszcze więcej sił. To gospodarz terenu musi mieć wszystko pod kontrolą, zwłaszcza gdy widzi, że od dłuższego czasu pogoda dopisuje i co się z tym wiąże.
Zalew to jedna z wizytówek Lublina, przyjeżdżają tu nie tylko jego mieszkańcy, ale i turyści z całej Polski. Jakie wrażenia stąd wywiozą? Jaką nam zrobią reklamę, jeśli zobaczą tu sterty odpadów?
Inną sprawą jest kultura wypoczywających nad zalewem, a raczej jej brak. Przecież te śmieci nie spadły wraz z deszczem z nieba ani nie wyryły ich spod ziemi krety. Ktoś celowo wyrzucił je w trawę czy cisnął do wody. Niestety, tego typu paskudne nawyki trudno zmienić. Dlatego zarządca tego terenu, jak każdy dobry gospodarz, ma obowiązek dbać o niego tak, by innym spędzało się tu przyjemnie czas. Na razie, niestety, tak nie jest.
Czytaj także:
Czytelnik alarmuje: Góry śmieci nad Zalewem Zemborzyckim
Czytelnik oburzony „syfem nad Zalewem Zemborzyckim” sam wybierał śmieci z wody
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?