Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kalendarz 2013: Dwanaście opowieści z Grygowej

Sylwia Hejno
materiały Centrum Kultury
Ukwiecona łąka, słodkie kocięta w koszyku, ewentualnie sielski, górski krajobraz. To obrazki, które najczęściej przewijają się na kalendarzach. Ten, wedle pomysłu artystki Joanny Wowrzeczki, nie poprawia samopoczucia.

Już tytuł "Jak się uda. Jestem silna" przypomina, że z codziennością na ul. Grygowej trzeba się zmagać. Każdy miesiąc to jakieś świadectwo z życia jej mieszkańców - orzeczenie o niepełnosprawności, recepty, nieprzychylna opinia kuratora, sądowe wezwanie do zapłaty długu, czy skierowanie do mieszkania socjalnego. Każda urzędnicza decyzja waży losy konkretnych osób. Co miesiąc poznajemy je z imienia i dokumentów wymienianych z różnymi instytucjami.

- Te dokumenty pokazują, że system pomocowy nie działa sprawnie. Jest tak, jak pisał prof. Bauman: biurokracja to maszyna, która służy wyselekcjonowaniu pewnej grupy obywateli. Najpierw wskazuje, że ktoś jest inny, zaklasyfikowany jako "biedny" czy "bezrobotny", a potem wyrzuca go poza nawias - uważa Joanna Wowrzeczka.

Listopad. Pani Elżbieta pisze list do administracji. Kazano jej zapłacić za ogrzewanie, które nie działało. "Utrzymujemy się z córką i 4-letnią wnuczką za alimenty rodzinne i pomoc z MOPR. Opłaty za czynsz solidnie opłacam, nic nie jestem dłużna, dbam o mieszkanie. Bardzo proszę o umorzenie tej kwoty i wyrozumienie".

- Opowieści tych ludzi są bardzo podobne i dowodzą, że bieda jest zawsze reprodukowana. Wielu z nich już w drugim pokoleniu mieszka na Grygowej, albo przyszło tam z domów dziecka czy rodzin, w których rodzice sobie nie radzili. Każdą z osób, z którą rozmawiałam, prosiłam, aby na koniec pokazała jakiś ślad, związany ze swoją historią - opowiada Joanna Wowrzeczka.

Kalendarz obala stereotypy na temat mieszkańców i wyglądu ich domów. Na każdej karcie znajdują się ich portrety. Uśmiechają się z nich zwykli ludzi w otoczeniu domowych sprzętów. Wnętrza są skromne, ale schludne i przytulne. - Tylko raz zdarzyło się, aby było brudno. Zazwyczaj witał mnie zapach świeżego prania - mówi artystka.

Kalendarze nie trafią do regularnej dystrybucji. Otrzymają je mieszkańcy ul. Grygowej i lubelscy urzędnicy. Powstał dla pracowni Sztuki Zaangażowanej Społecznie "Rewiry" w Centrum Kultury. - Chciałabym, żeby te obrazy dały decydentom do myślenia, żeby na Grygowej pojawiły się takie miejsca jak szkoła, sklep, biblioteka czy kościół. Na razie życie tych ludzi pokazuje lewą stronę dobrobytu - sądzi Joanna Wowrzeczka.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.kurierlubelski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski