- Od pięciu tygodni z drużyną dzieje się coś niedobrego. Jest problem z komunikacją między nami - tłumaczy Kamil Kiereś. Trener stracił cierpliwość po meczu sparingowym z Resovią Rzeszów, w przerwie reprezentacyjnej. Górnik przegrał z pierwszoligowcem 0:4. Po sobotniej porażce z Pogonią Szczecin (0:4) szkoleniowiec przeanalizował spotkanie na wideo i zdecydował, że rezygnuje.
Decyzję tę przekazał prezesowi w niedzielę telefonicznie. - Byłem tym bardzo zaskoczony. Ani przez moment nie myślałem o zmianie trenera - zapewnia Piotr Sadczuk. - Po naszej rozmowie potrzebowałem dwóch, trzech godzin, żeby to sobie przemyśleć. Potem zacząłem rozmawiać z różnymi osobami i wszyscy byli zaskoczeni. Pytałem się trenera kilka razy, czy jest szansa na zmianę decyzji - przyznaje prezes Górnika.
Szkoleniowiec decyzji nie zmienił i w poniedziałek, po spotkaniu z zarządem, pożegnał się z zespołem. Klub powierzył prowadzenie drużyny dotychczasowemu asystentowi, Andrzejowi Orszulakowi.
Chętnych do pracy w Łęcznej nie brakuje, a telefon prezesa ciągle dzwoni. - Nie mam swojego faworyta, ale wiemy kogo szukamy, mamy swoje przemyślenia. Chcemy podjąć dobrą decyzję, chociaż jesteśmy pod presją czasu. Dobrego trenera jest dużo łatwiej znaleźć w przerwie między rozgrywkami, tak zrobiliśmy zatrudniając trenera Kieresia. We wtorek mam spotkanie w Warszawie z jednym z kandydatów, zobaczymy, jak potoczą się rozmowy - mówi Sadczuk.
Prezes chciałby zatrudnić trenera, który w Łęcznej zostanie na dłużej, niż tylko do końca sezonu.
Kamil Kiereś prowadził Górnika od lipca 2019 roku. - Bardzo długo pracuję z drużyną i przestałem już na nią oddziaływać. Trzeba zrobić wszystko, żeby pobudzić zespół - wyjaśnia. - Przez te trzy lata potrafiliśmy wspólnie z prezesem i dyrektorem sportowym pokonać wiele trudności. Ale energia do wspólnej pracy z zespołem już się wyczerpała - dodaje.
Kamil Kiereś wywalczył z Górnikiem dwa awanse, rok po roku z drugiej do pierwszej, a następnie do ekstraklasy, oraz doprowadził zespół do ćwierćfinału Pucharu Polski (wyrównując klubowy rekord). - Był najlepszym trenerem w historii Górnika - ocenia prezes.
Na siedem meczów przed końcem sezonu łęcznianie zajmują w tabeli PKO Ekstraklasy ostatnie miejsce. - Mieliśmy zakusy na zawodników o większym potencjale, ale na to potrzebne są duże środki. Nie udało nam się tych rozmów sfinalizować - mówi Kiereś.
- Zawodnicy mieli oczekiwania finansowe, których nie mogliśmy spełnić. Natomiast naszym piłkarzom płacimy na bieżąco i wszyscy otrzymują wynagrodzenie na czas - zapewnia prezes.
W sobotę Górnik zagra na wyjeździe z Piastem Gliwice.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?