Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Kiereś tłumaczy: Wypaliła się współpraca między trenerem a drużyną

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Kamil Kiereś złożył rezygnację z funkcji trenera Górnika Łęczna. Prezes Piotr Sadczuk we wtorek spotka się z kandydatem na nowego szkoleniowca zielono-czarnych.

- Od pięciu tygodni z drużyną dzieje się coś niedobrego. Jest problem z komunikacją między nami - tłumaczy Kamil Kiereś. Trener stracił cierpliwość po meczu sparingowym z Resovią Rzeszów, w przerwie reprezentacyjnej. Górnik przegrał z pierwszoligowcem 0:4. Po sobotniej porażce z Pogonią Szczecin (0:4) szkoleniowiec przeanalizował spotkanie na wideo i zdecydował, że rezygnuje.

Decyzję tę przekazał prezesowi w niedzielę telefonicznie. - Byłem tym bardzo zaskoczony. Ani przez moment nie myślałem o zmianie trenera - zapewnia Piotr Sadczuk. - Po naszej rozmowie potrzebowałem dwóch, trzech godzin, żeby to sobie przemyśleć. Potem zacząłem rozmawiać z różnymi osobami i wszyscy byli zaskoczeni. Pytałem się trenera kilka razy, czy jest szansa na zmianę decyzji - przyznaje prezes Górnika.

Szkoleniowiec decyzji nie zmienił i w poniedziałek, po spotkaniu z zarządem, pożegnał się z zespołem. Klub powierzył prowadzenie drużyny dotychczasowemu asystentowi, Andrzejowi Orszulakowi.

Chętnych do pracy w Łęcznej nie brakuje, a telefon prezesa ciągle dzwoni. - Nie mam swojego faworyta, ale wiemy kogo szukamy, mamy swoje przemyślenia. Chcemy podjąć dobrą decyzję, chociaż jesteśmy pod presją czasu. Dobrego trenera jest dużo łatwiej znaleźć w przerwie między rozgrywkami, tak zrobiliśmy zatrudniając trenera Kieresia. We wtorek mam spotkanie w Warszawie z jednym z kandydatów, zobaczymy, jak potoczą się rozmowy - mówi Sadczuk.

Prezes chciałby zatrudnić trenera, który w Łęcznej zostanie na dłużej, niż tylko do końca sezonu.

Kamil Kiereś prowadził Górnika od lipca 2019 roku. - Bardzo długo pracuję z drużyną i przestałem już na nią oddziaływać. Trzeba zrobić wszystko, żeby pobudzić zespół - wyjaśnia. - Przez te trzy lata potrafiliśmy wspólnie z prezesem i dyrektorem sportowym pokonać wiele trudności. Ale energia do wspólnej pracy z zespołem już się wyczerpała - dodaje.

Kamil Kiereś wywalczył z Górnikiem dwa awanse, rok po roku z drugiej do pierwszej, a następnie do ekstraklasy, oraz doprowadził zespół do ćwierćfinału Pucharu Polski (wyrównując klubowy rekord). - Był najlepszym trenerem w historii Górnika - ocenia prezes.

Na siedem meczów przed końcem sezonu łęcznianie zajmują w tabeli PKO Ekstraklasy ostatnie miejsce. - Mieliśmy zakusy na zawodników o większym potencjale, ale na to potrzebne są duże środki. Nie udało nam się tych rozmów sfinalizować - mówi Kiereś.

- Zawodnicy mieli oczekiwania finansowe, których nie mogliśmy spełnić. Natomiast naszym piłkarzom płacimy na bieżąco i wszyscy otrzymują wynagrodzenie na czas - zapewnia prezes.

W sobotę Górnik zagra na wyjeździe z Piastem Gliwice.

"Turbo Grosik" napędził Pogoń Szczecin do okazałej wygranej ...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski