Trener zielono-czarnych cieszy się ze zwycięstwa swoich podopiecznych. Jednocześnie zwraca uwagę na to, że przed spotkaniem pojawiało się wiele znaków zapytania dotyczących formy obu drużyn. - Na pewno zadowoliliśmy dziś siebie jako drużynę, a także kibiców którzy przybyli na stadion. Nie ukrywam, że do tego meczu podchodziliśmy z pewną niewiadomą. Okres przygotowawczy był bardzo krótki i niósł za sobą tę nutkę niepewności. Byłem ciekawy jak odnajdziemy się motorycznie. Szczególnie w drugiej połowie dostaliśmy odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Zespół fajnie to wytrzymał, osiągnął przewagę i zdobył po przerwie bramki, które przypieczętowały nasze zwycięstwo - mówi szkoleniowiec. - Pierwsza bramka dała naszej drużynie dużo pewności. Na drugą połowę wyszliśmy jako zespół dużo mocniejszy. Druga bramka dała nam już całkowitą pewność - dodaje Kiereś.
Szkoleniowiec zdaje sobie sprawę z tego jak ważne jest dobre wejście w sezon. Przestrzega jednak nad przecenianiem wagi wyniku pierwszego spotkania ligowego i zwraca uwagę na mankamenty w grze swojej drużyny. -Na pewno dodaje nam to zwycięstwo pewności. Mamy w pamięci jeszcze rozgrywki drugoligowe gdy mecze były rozstrzygane na styku. Wiemy jednak, że GKS ma sporo problemów. Drużyna została zorganizowana w krótkim czasie. Musimy podchodzić do tego z pokorą. Cieszymy się z tych trzech punktów, ale nie popadamy w jakiś hurraoptymizm. Po pierwszych kolejkach tabela nie oddaje do końca układ sił w tej lidze. Akcentujmy te trzy punkty, ale miejmy w tym wszystkim pokorę. Poczekajmy na następne kolejki, aby uzyskać odpowiedź na pytanie gdzie będzie nasze miejsce w tej lidze - mówi trener Górnika.
Kamil Kiereś zwraca także uwagę na specyficzny okres przygotowawczy- Było mało czasu na odpowiednie przygotowanie. Pięć tygodniu temu odbyły się ostatnie mecze ubiegłego sezonu. Dopiero w tym tygodniu pracowaliśmy dłużej nad taktyką. Dwa ostatnie sparingi pokazały, że drużyna trochę rozregulowała układ taktyczny na boisku. Sporo elementów, nad którymi pracowaliśmy, przyniosło efekty w ofensywie, a także aspektach defensywnych. Jeśli jednak przyjrzeć się temu spotkaniu bliżej to widać, że są mankamenty i jest co poprawiać - mówi Kiereś.
W pierwszej jedenastce zespołu z Łęcznej doszło do dwóch zmian względem ostatniego spotkania ligowego. W pierwszym zespole Górnika zadebiutowali sprowadzeni latem Maciej Gostomski i Serhij Krykun. Trener łęcznian jest zadowolony z postawy obu zawodników. - Maciek Gostomski, który wszedł do bramki, dał nam dużo pewności. Serhij Krykun także spełnił oczekiwania. To jest jednak zawodnik o potencjale, który można rozwijać. Z pewnością stać go na więcej niż to, co pokazał w spotkaniu z GKS-em - ocenia szkoleniowiec.
Trener zespołu z Łęcznej przez większość kariery szkoleniowej był związany z GKS-em Bełchatów, gdzie najpierw pracował jako opiekun grup młodzieżowych, a następnie asystent w drużynie seniorów. W 2011 roku został samodzielnym szkoleniowcem "Torfiorzy", a w sezonie 2013/14 awansował z klubem do Ekstraklasy. Z ekipą z Bełchatowa był ogółem związany z przerwami do 2015 roku i poprowadził ją w ponad stu spotkaniach. Spotkanie z byłym klubem musiało być zatem dla Kamila Kieresia szczególne.
- GKS Bełchatów to nie jest tylko klub, w którym pracowałem. To jest także klub, który mnie wychował na różnych etapach mojej pracy trenerskiej. Na pewno znam tam wielu ludzi i mam wiele wspomnień związanych z tym klubem. Tam zbudowałem fundament swojej dalszej pracy. Wiele padało pytań ze strony mediów dotyczących szczególnej dla mnie wagi tego meczu. Pierwszy raz stanąłem naprzeciwko GKS-u Bełchatów w meczu o punkty. Starałem się wytłumaczyć sobie, że jest to zwykła potyczka ligowa - mówi Kiereś. - Drużynę gości można szczególnie pochwalić za początek meczu. Przyznam, że spodziewałem się z ich strony głębszego wycofania. Zaatakowali nas wyższym podejściem. Wysoko "pressowali" na naszej połowie. Sprawiało nam to sporo problemów i ta pierwsza połowa musiała być w naszym wykonaniu przede wszystkim oparta na dużej koncentracji i na tym, żeby nie przegrać jakiejś stykowej piłki - dodaje.
ZOBACZ TAKŻE:
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?