- Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że przyjeżdżamy na trudny teren do rywala, który przede wszystkim punktuje na własnym boisku - przyznaje Kiereś. - Wierzyliśmy jednak, że możemy tutaj wygrać, zwłaszcza, że punktowaliśmy w wielu spotkaniach wyjazdowych. Przyjeżdżając do Rzeszowa czuliśmy sportową złość po remisie ze Skrą Częstochowa, gdy zgubiliśmy dwa punkty z niżej notowanym rywalem. Udało nam się mentalnie podnieść drużynę. Ostatnia pucharowa potyczka z Rekordem Bielsko-Biała był dla nas pewną okazją do poszukania rozwiązań przed meczem ze Stalą. W Bielsku-Białej były pewne pozytywne sygnały, które udało się przetransportować na kolejne spotkanie. Uważam, że nieźle wyglądaliśmy pod względem taktycznym, szczególnie w drugiej połowie. Przed przerwą dużo więcej operowaliśmy piłką, jeżeli chodzi o posiadanie i budowanie akcji. W drugiej połowie nie doszło może do "obrony Częstochowy", ale więcej byliśmy w fazie odbioru piłki. Byliśmy dobrze ustawieni taktycznie i nie dopuściliśmy gospodarzy do klarownych sytuacji. Moim zdaniem do Łęcznej pojechały zasłużone trzy punkty - kończy szkoleniowiec.
ZOBACZ TAKŻE:
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?