Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Łączyński, rozgrywający Pszczółki Startu Lublin: Na treningach ćwiczymy zagrywki, a potem o nich zapominamy

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Wojciech Szubartowski
W kolejnym meczu Ligi Mistrzów koszykarze Pszczółki Statu przegrali u siebie z rosyjskim Niżnym Nowogród 66:85. O postawie lubelskiej drużyny mówi rozgrywający Kamil Łączyński: - Nie realizujemy tego, co sobie wcześniej zakładamy. To jest niezrozumiałe. Wychodzimy po czasie, na którym ustalamy jaką mamy grać zagrywkę i tej zagrywki nie gramy - przyznaje.

Wysoka porażka z Niżnym Nowogród pokazała z jakim poziomem gry trzeba się mierzyć w Lidze Mistrzów?
Przede wszystkim my nie realizowaliśmy naszych założeń. W ataku graliśmy zupełnie co innego, zapominaliśmy własne zagrywki. Chyba mentalnie nie weszliśmy w ten mecz. Nie wiem, czy byliśmy przerażeni przeciwnikiem, czy podekscytowani tym, że ostatnio pokonaliśmy zespół z Bydgoszczy i myśleliśmy, że wszyscy już będą się nam kłaniać. W rosyjskiej drużynie było dwóch obcokrajowców, natomiast reszta to rodzimy gracze, a bawili się z nami.

W ataku byliśmy zupełnie bezradni. Po części wynikało to z bardzo dobrej, twardej obrony rywali, ale także z naszych karygodnych błędów. Błędów, które nie mogą się więcej powtarzać, bo nie po to tak ciężko zasuwamy na treningach. Gdy wychodzimy na boisko, to mamy 40 minut, żeby właśnie wtedy pokazać się, zagrać jak najlepiej i dobrze się sprzedać. Natomiast my nie realizujemy tego, co trenujemy. To jest nieprofesjonalne. Nie chcę mówić, że komuś zabrakło chęci, bo na pewno tak nie było. Tylko gdzieś mentalnie nie byliśmy na poziomie, który jest konieczny, żeby rywalizować z drużynami w Lidze Mistrzów.

Drugą kwartę udało się jednak zremisować, więc była szansa, żeby podjąć walkę z Rosjanami?
Mieliśmy otwarte pozycje, zagraliśmy też trochę szybciej w kontrze. Każda penetracja w pole trzech sekund i rozrzucenie dawało nam pozycję. Czy trafialiśmy potem, to już inna sprawa. Ale to, czy trafiasz lub nie, nie świadczy o tym, czy zagrałeś dobry mecz.

Można zagrać super nawet wtedy, gdy nie trafisz pięciu rzutów. Natomiast chodzi o to, że my nie realizujemy tego, co sobie wcześniej zakładamy. To jest niezrozumiałe. Wychodzimy po czasie, na którym ustalamy jaką mamy grać zagrywkę i tej zagrywki nie gramy. Nie stawiamy zasłon, unikamy kontaktu. Nie wiem, w czym jest problem?

Mam nadzieję, że szybko to przeanalizujemy. Przed nami kolejny mecz we Włocławku z bardzo silnym i fizycznie grającym Anwilem. Nikt nie będzie odpuszczał tylko dlatego, że Start Lublin w poprzednim sezonie zajął drugie miejsce. Potem jedziemy do Rosji i musimy tam zagrać o niebo lepiej, żeby polski klub, jedynak w Champions League, nie dostał sromotnego lania. Bo tak być nie może. To wpływa na wizerunek nie tylko naszego zespołu, ale i całej ligi.

Jesteście w przebudowie, kadra jest wąska, więc czy pod koniec meczu nie odczuwaliście ograniczonej rotacji?
Nie, fizycznie jesteśmy dobrze przygotowani. To nie jest problemem. Każdy jest gotowy grać nawet po 30 minut. Zresztą drużyna rosyjska grała bardzo mocno w obronie, ale na własnej połowie. Nie naciskali nas na całym placu. Tak, że nie było źle. Teraz czeka nas kilkanaście meczów co trzy dni, ale ostatni okres drużyna dobrze przepracowała. Ja byłem na zgrupowaniu w Walencji, ale jeszcze przed moim wylotem trenowaliśmy mocno fizycznie. Jesteśmy więc gotowi, żeby temu sprostać.

Dołączy do was nowy zawodnik, Yannick Franke. Potrzebny będzie czas, aby go dobrze wprowadzić w grę zespołu?
Mecz z Niżnym pokazał, że my wszyscy musimy się wprowadzić. Mam nadzieję, że każdy uderzy się w pierś, łącznie ze mną, i solidnie przeanalizuje to spotkanie. Nie może być tak, że przez dwa, trzy miesiące biegamy na treningach, ćwiczymy zagrywki, a potem o nich zapominamy. Co z tego, że na treningu je znamy, jak nie pamiętamy w najważniejszym momencie meczu. Oczywiście nowego zawodnika postaramy się jak najszybciej wprowadzić do drużyny, ale nie jest to gracz, który zaczyna grać w koszykówkę. Grał w reprezentacji swojego kraju, więc wydaje mi się, że taktycznie wszystko szybko połapie.

Lekcja koszykówki od Rosjan z Niżnego Nowogród. Porażka Pszc...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski