Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Witkowski trenuje z GKS Bogdanka

KAMB
Kamil Witkowski grał w ekstraligowej Cracovii
Kamil Witkowski grał w ekstraligowej Cracovii Marcin Makówka
Do tej pory aż dziewięć razy zmieniał klub, a najdłużej zagrzał miejsca w Polkowicach, gdzie spędził ponad dwa sezony. Teraz przyszedł czas na GKS Bogdanka. Kamil Witkowski od kilku dni trenuje z zespołem Piotra Rzepki i walczy o kontrakt. Czy przekona do siebie szkoleniowca i udowodni, że może jeszcze grać w piłkę na wysokim poziomie?

Piłkarskie CV Witkowskiego jest niezłe, pod jednym względem szczególnie - ilości pracodawców. Wychowanek Lublinianki oprócz swojego macierzystego klubu reprezentował barwy: Syracuse Blitz SC (USA), Motoru Lublin, Wisły II Kraków, Orląt Radzyń Podlaski, Górnika Polkowice, Cracovii (w tym klubie osiągnął szczyt formy, w trakcie czterech rund rozegrał 36 spotkań w ekstraklasie zdobywając sześć goli), Górnika Łęczna, a ostatnio drugoligowego Znicza Pruszków. Aż dziewięć razy zmieniał otoczenie, a teraz trafił do GKS.

- Zawodnik został mi polecony przez Kubę Wierzchowskiego. Sam dojeżdża na treningi, jego sprawdzanie nic nas nie kosztuje - mówi Piotr Rzepka, trener łęczyńskiego pierwszoligowca. - Nikt nie będzie jednak robił nerwowych ruchów. Zawodnik ma możliwość trenowania w dobrym zespole i dobrych warunkach. To już jest wielki plus dla niego, a czy pokaże takie możliwości, aby do nas trafić, dopiero się okaże. Sprawdzamy go pod kątem gry w ataku.

Napastnik już raz bronił barw łęczyńskiego klubu, był wówczas wypożyczony z Cracovii (była to runda wiosenna sezonu 2008/2009). Rozegrał wtedy 11 spotkań, zdobył cztery gole. - To była dobra runda, choć mogła być jeszcze lepsza - ocenia zawodnik. - Jestem wolnym graczem, trenuję na razie z GKS i zobaczymy co będzie dalej.

Witkowski ostatnich dwóch sezonów nie może zaliczyć do udanych, bowiem przez rok nie grał w piłkę, a gdy znalazł się w Zniczu złapał kontuzję.

- Po tym jak skończyła mi się umowa z Cracovią nie grałem przez rok. Nie mam menedżera, więc ciężko mi było coś znaleźć. Trafiłem do Znicza Pruszków - opowiada lublinianin - Jedną rundę zagrałem całą, ale później przytrafiła mi się kontuzja. Zmagałem się z nią całą rundę jesienną i grałem mało. Cały czas liczyłem jednak na to, że dostaną kolejną szansę, aby spróbować pograć jeszcze w piłkę na dobrym poziomie. W drugiej lidze piłki jest mało, liczy się szczęście. Nie marzę w tym momencie o ekstraklasie, ale chciałbym pograć w piłkę w pierwszej lidze. Zagrałem na tym poziomie ok. 90 spotkań, więc wiem, że dam radę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski