Niemożność uczestnictwa w MP, które odbywają się w Pani rodzinnym mieście, to chyba większa tragedia niż największe porażki na najważniejszych imprezach...
Niestety, tak się złożyło, że akurat na naszych mistrzostwach wcielam się w rolę trenera. Do tego predysponuje mnie moje doświadczenie, jak i kontuzja, którą odniosłam pół roku temu. Leczenie trochę się przeciągnęło i doszłam do wniosku, że nie mogę jeszcze teraz ryzykować. Świadomość, że nie mogę wystąpić w Lublinie przed własną publicznością jest frustrująca, ale... co się odwlecze, to nie uciecze.
Frustrację zwiększa chyba fakt, że przez cały rok nie było sukcesów - w tym sezonie nie było po prostu wielu imprez rangi mistrzowskiej?
Podchodzę do tego ze spokojem. Tutaj irytacja nie pomoże. Tak to już jest, że są lata świetne, jak i te słabsze. Nie ma jednak co płakać. Sport jest zmienny i życie jest zmienne. W 2008 roku udało mi się zdobyć tytuł mistrzyni Europy, nieźle poszło mi też na mistrzostwach świata (czwarte miejsce - red.), jak i mistrzostwach Japonii oraz obu Ameryk (dwie drugie lokaty - red.), teraz padło na gorszy sezon.
Na mistrzostwach zabraknie nie tylko Pani, ale też innego naszego faworyta, Marcina Orzechowskiego. To chyba nie stawia LKKK w roli faworyta imprezy?
Tragedii nie ma, po prostu w drużynie zmienił się motorniczy (śmiech). Myślę, że Bartek Tyzo godnie mnie zastąpi. Miał w tym roku udane występy, a ostatnio stawał na podium MP. Liczymy na to, że powalczy o medal.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?