– Nie wyeliminowano istniejących od lat problemów: braku lekarzy medycyny ratunkowej, obciążenia SOR-ów pacjentami, których życie i zdrowie nie wymaga interwencji z zakresu medycyny ratunkowej oraz długiego czasu oczekiwania na karetki – taki wniosek płynie z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli, który poświęcony jest polskiemu systemowi ratownictwa medycznego.
W województwie lubelskim działało 17 szpitalnych oddziałów ratunkowych w 2019 roku. Dostępnych było 93 zespołów ratownictwa medycznego czyli po prostu ambulansów. Większość z nich stanowiły karetki podstawowe czyli z ratownikami na pokładzie. 19 karetek miało w swoim składzie lekarza – to tzw. zespoły specjalistyczne.
Przypomnijmy, że maksymalny czas dotarcia na miejsce zdarzenia - od przyjęcia zgłoszenia przez dyspozytora – powinien wynosić 15 minut w miastach powyżej 10 tys. mieszkańców albo 20 minut poza tymi miastami. NIK dodaje, że te limity były przestrzegane jedynie w przypadku zdarzeń, w których doszło do nagłego zatrzymania krążenia.
Na terenie Lubelszczyzny NIK przyjrzał się działalności pogotowia w Zamościu w latach 2017-2019 (do III kwartału). Odebrano wtedy 147 tys. połączeń, z czego ratownicy wyjeżdżali z pomocą ponad 48 tys. razy. Ambulans docierał na miejsce zdarzenia średnio po około 7 min 30 s w mieście, a po 15 min i 50 s poza miastami. Wyraźnemu skróceniu uległ maksymalny czas interwencji – od przyjęcia zgłoszenia do przekazania pacjenta do szpitala – z 13 h 17 min w 2017 r. do 2 h 38 min w 2019 r. w mieście.
Natomiast w Chełmie skontrolowano szpital wojewódzki, gdzie wzrosła liczba przyjętych pacjentów w SOR: z 21,7 tys. pacjentów w 2017 r. do 25,9 tys. w 2018 r. Najwięcej zgłoszonych zdarzeń niepożądanych w SOR dotyczyło m.in. samowolnego oddalenia się pacjenta. Zgłoszono także przypadki braku lekarza zmiany dziennej w części zabiegowej SOR i zbyt małej liczby sanitariuszy w oddziale.
– Pełniący obowiązki kierownika SOR złożył wyjaśnienia, że zostało zaplanowane zabezpieczenie dyżurowe lekarza, jednak z powodu choroby, dostępność lekarza w części zabiegowej SOR była ograniczona, o czym powiadomiono dyrektora. Pielęgniarka oddziałowa wyjaśniła, że zbyta mała liczba sanitariuszy w grudniu 2018 r. wynikała z absencji chorobowej pracownika – czytamy w raporcie NIK.
Przeprowadzone w 2018 roku badanie satysfakcji pacjentów wykazało, że 11 proc. pacjentów źle oceniło czas oczekiwania na przyjęcie w SOR. W 2019 r. nie osiągnięto oczekiwanego minimalnego poziomu 70 proc. satysfakcji pod względem czasu oczekiwania w SOR oraz życzliwości personelu.
– Dyrektor wyjaśniła, że w związku z tym zatrudniono dwie osoby oraz wyznaczono jedną osobę do obszaru segregacji medycznej. Ponadto zmodernizowano i zaadoptowano dodatkowe pomieszczenie na przeprowadzenie segregacji medycznej. Przeprowadzono także szkolenie z zakresu komunikacji interpersonalnej - informuje NIK.
- Kolejna edycja Lubelskiej Wymiany Roślin. Zobacz fotorelację
- Kim są bohaterowie pierwszego planu? Narodowe Archiwum Cyfrowe apeluje o pomoc
- Miss Lubelszczyzny w latach 80-tych XX wieku. Zobacz unikalne zdjęcia
- Lublinianie ruszyli na spacer. Fotorelacja z budzącego się do wiosny parku Ludowego
- Portrety, zegarki, pieniądze lub książki. Zobacz, co można kupić na giełdzie staroci
- Likwidator z policją w Dzienniku Wschodnim. Dziennikarze wyrzuceni z redakcji
Jakie są wczesne objawy boreliozy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?