Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kat z Sobiboru mówi: - Wykonywałem rozkazy

Kuba Olchowski
Demianiuk Iwan, zwany obecnie Johnem, ukraiński strażnik niemieckiego obozu koncentracyjnego w Sobiborze, stanął przed sądem w Monachium. Podobno schorowany okrutnie i podobno proces trwać będzie miesiącami.

John twierdzi dziś, ustami swojego prawnika, że w istocie był ofiarą Niemców, a robił to, co robił, bo takie dostał rozkazy. Jak łatwo się domyślić, prawnikiem Demianiuka jest Niemiec, bo "ja tylko wykonywałem rozkazy" to ulubiona linia obrony Niemców. Którzy, ponadto, oczywiście jak jeden mąż, nic nie wiedzieli o komorach gazowych. Ale prawnik kłamie. Wśród Ukraińców, służących w tzw. "formacjach pomocniczych" pod komendą niemiecką byli przeróżni ludzie. Byli tacy, którzy z tych jednostek uciekali, i tacy, którzy w nich służyli z obawy o los swoich rodzin. Tacy, którzy zachowali człowieczeństwo i tacy, którzy folgowali bez skrupułów sadystycznym skłonnościom, o jakich nam się nie śniło. I taki właśnie prawdopodobnie był rzeczony Iwan Demianiuk.

Wiemy o tym od świadków, którzy tamte wydarzenia przeżyli i dziś często trzeźwiej patrzą na owe czasy niż zwolennicy czarno-białej wizji świata, tyleż wygodnej, co złudnej. Jeden ze świadków Thomas Blatt, uczestnik słynnej ucieczki z sobiborskiego obozu, dziś będący oskarżycielem posiłkowym w tym procesie, wspominał złożone dzieje swojej ucieczki. We dwóch, wraz z przyjacielem, znaleźli schronienie u polskiego gospodarza. Ten ukrywał ich w stodole, dopóki nie doszedł do wniosku, że to jednak nieopłacalne, i nie postanowił obu zabić, by pozbyć się kłopotu. Towarzysz Thomasa został zatłuczony na śmierć, jemu samemu udało się uciec. Rzecz jasna, ci od czarno-białej wizji nazywają go "żydowskim kłamcą".

Kiedy wiele lat później powrócił do Polski, odwiedził te strony, by przekonać się, że syn owego gospodarza, współuczestnik morderstwa, chełpił się w okolicy, że jego rodzina "za okupacji" ukrywała Żydów… Cóż, po wojnie było to już opłacalne.

Sobibór leży niedaleko od Lublina. A stodoła, w której ukrywał się Blatt, znajdowała się we wsi w okolicach Izbicy… Historia nie toczy się gdzieś tam, za siedmioma górami, tylko tu, tuż koło nas, każdego dnia. Przeróżni ludzie znajdą się wszędzie. Czasem może warto się zastanowić - czy aż tak bardzo różnią się od Iwana Demianiuka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski