Kayah: Goran to szowinista i... gwiazda. Były tarcia między nami [WYWIAD]

Czytaj dalej
Fot. Krzysztof Szlęzak
Marek Zaradniak

Kayah: Goran to szowinista i... gwiazda. Były tarcia między nami [WYWIAD]

Marek Zaradniak

- Zajmowanie się moim repertuarem uważam za komplement - z Kayah rozmawiamy o dwudziestoleciu płyty "Kayah i Brgović".

W Poznaniu odbyła się Akademia Gitary. Był już Bałkański Weekend, a podczas happeningu gitarowego kilkuset gitarzystów wykonało Twój wielki przebój „Prawy do lewego”. Jak spoglądasz na nowe interpretacje piosenek z Twojego repertuaru?
To ogromny zaszczyt dla mnie i Gorana, choć połączenie gitary z tą stylistyką wydaje mi się bardzo zaskakujące i nieoczywiste. Prędzej spodziewałabym się jednak trąbek (śmiech). Jestem bardzo otwarta na wszelkie interpretacje moich utworów. Chęć zajmowania się moim repertuarem uważam za ogromny komplement pod moim adresem. To po prostu bardzo miłe.

Czym są dla Ciebie Bałkany i tamtejsza kultura?
Z punktu widzenia tego kim jestem, czyli muzyka - Bałkany są źródłem fantastycznej muzyki, która wynika z temperamentu jak i z ogromnej muzykalności. Niestety mam też drugą, mniej przyjemną konotację jaką jest niedawna wojna bałkańska. Pokazała ona, że nawet w cywilizowanym kraju z harmonijną ekonomią przez religię i nacjonalizm może dojść do wojny, która przybiera najstraszniejsze twarze. Z tej historii powinniśmy się wszyscy uczyć i wyciągnąć wnioski.

W tym roku mija 20 lat od pojawienia się albumu „Kayah i Bregović”. Przypomnij kto kogo namówił do nagrania tej płyty?
Przypuszczam, że poza naszymi osobistymi sympatiami, to wytwórnia miała największy interes by nas do tego duetu namówić. I pomysł ten okazał się szczęśliwy, bo z tego połączenia powstało coś zupełnie wyjątkowego. Nawet teraz, gdy po latach znów koncertuję z Goranem i widzę ludzi młodszych od tej płyty znających każde słowo, każdej piosenki, zdaję sobie sprawę jak wiele ta płyta tylu ludziom dała i jak uniwersalne treści przekazała łącząc generacje. Mamy za sobą już kilka koncertów, a teraz przed nami jeszcze jeden wielki jubileuszowy koncert - 24 października tego roku w Krakowie na Tauron Arenie. Zapraszam serdecznie wszystkich tych, którzy darzą tę płytę sentymentem. Wierzcie mi, że tego co wszyscy razem przeżywamy na wspólnym koncercie nie da się z niczym porównać.

Łatwo było znaleźć wspólny język z Goranem? Jakie stawiał warunki, a jakie Ty jemu stawiałaś? Jak się z nim pracuje?
Nie było łatwo. Goran to prawdziwy reprezentant swojego gatunku. Szowinista! No i gwiazda. Było mnóstwo nieporozumień i tarć. Szczęśliwie to już dawno za nami. Oboje dorośliśmy do obustronnego szacunku i w tej chwil jest super. Taki spokój i mądrość przychodzą z wiekiem. Po latach w końcu rozumiesz, że nie ma sensu kopać się z koniem. A kopiąc się z koniem nie wygrasz...

Czy to był Twój największy sukces fonograficzny do tej pory? Jaki nakład osiągnęło to wydawnictwo?
Pewnie komercyjnie tak. Tylko nie sukces komercyjny jest moim celem. To nie jest nadrzędna wartość. Nie mam pojęcia ile sprzedało się płyt, ale prawdopodobnie w Polsce to jeden z rekordów. Dla mnie zawsze największy sukces jest wtedy kiedy kogoś moja twórczość porusza.

Czy na początku spodziewaliście się aż takiego sukcesu?
Ja się nie spodziewałam. Nawet się bałam, że nie sprostam oczekiwaniom jakie jeszcze przed wydaniem płyty do mnie docierały. Ale przecież musimy realizować siebie, a nie spełniać oczekiwania innych. Nawet ostatnio Goran mi mówił, że nigdy nie spodziewał się takiego sukcesu i wciąż jest zadziwiony tym faktem (śmiech).

Skąd wzięła się piosenka „Prawy do lewego”? Jaka jest jej historia?
Goran przyniósł melodię, ja napisałam tekst. Trochę fraszkę, taką satyrę na temat polskiej mentalności picia.

Czy spodziewałaś się, że piosenka ta z czasem stanie się przebojem weselnym?
Nie zastanawiałam się nad tym. Nigdy nie myślę o takich rzeczach. Tworzę muzykę. Ta ma prawo wzruszać i bawić. A gdzie, niech sobie każdy wybierze.

O tym, że Bałkany Cię inspirują świadczy też jedna z Twoich najnowszych piosenek „Dawaj w długą”. Jak powstała?
Ponieważ bardzo szanuję moich fanów postanowiłam dać im prezent z okazji 20-lecia płyty z Goranem. Właśnie w takim bałkańskim klimacie. Lubię ten utwór. Jest mocny, melodyjny i energetyczny. Doskonale sprawdza się na koncertach i imprezach. Zachęcam w nim ludzi, aby czasem trochę odpuścili, puścili wodze fantazji i zaszaleli. Sam klip jest także dla mnie wyjątkowy. To super pamiątka, zapis naszej kwietniowej trasy z Goranem. Każdy może przekonać się jak wygląda nasze życie w trasie i na koncertach. Tak od zaplecza.

Czy z okazji jubileuszu pojawi się jakaś specjalna wersja albumu „Kayah i Bregović?
Już się pojawiła dwa lata temu. Dodany został drugi krążek, na którym znalazły się interpretacje znanych z płyty utworów, z moim wokalem, ale w zupełnie innych aranżach, innych twórców. I tak na przykład można się zapoznać z utworem „To nie ptak” w rytmie reggae. Te wersje zostały wyłonione w konkursie Rework 2track. Jest też kilka remixów i koncertowa wersja utworu „Miłość Ci wszystko wybaczy”. Z okazji 20-lecia płyty zaprojektowaliśmy także koszulki i plakaty „Kiedyś byłam różą” i „Prawy do lewego”. Są dostępne wyłącznie na www.sklepzmuzyka.pl. W sumie chyba są jeszcze dostępne (śmiech).

Wiem, że nie ulegasz naciskom rynku, ale kiedy możemy się spodziewać Twojego zupełnie nowego albumu?
Też bym chciała wiedzieć (śmiech).

Marek Zaradniak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.