Paweł "Konjo" Konnak twierdzi, że zaobserwował pewien proces: "Od 1984 roku Kazik zamiast cieszyć się życiem, podjął nową walkę". Walka dotyczyć miała religii (Staszewski był wówczas związany ze Świadkami Jehowy, od których w XXI wieku zaczął się oddalać), ale wcale nie o przedmiot boju chodzi, a o sam akt walki, który - w przypadku lidera Kultu, ale przecież nie tylko jego - był źródłem mocy twórczej. "Pamiętam siebie z czasów, gdy byłem bliski wiary. Czułem się uskrzydlony, chciałem zaczepiać ludzi na ulicy, budzić ich z letargu!", mówił w wywiadzie dla "W Sieci". Można zaryzykować stwierdzenie, że bez wewnętrznych i zewnętrznych sporów Staszewski nie odnalazłby siły i inspiracji na tworzenie kolejnych płyt, że stamtąd czerpał energię. Tak, jak uwielbiany przez Kazika Rage Against The Machine nie nagrałby wściekłych płyt bez antysystemowej filozofii, Stieg Larsson, nie napisałby swojej słynnej trylogii, a Robert "Litza" Friedrich nie kontynuowałby działalności w Luxtorpedzie bez ognia w postaci katolicyzmu.
Ten okres religijnego zaangażowania u Kazika pokrywał się z etapem walki ze znienawidzonym komunizmem i poprzedzał fazę krytyki wczesnego kapitalizmu. Każdy z tych stadiów swoje apogeum znajdował w muzyce. Ogień twórczości czysto antykomunistycznej wypalił się prawdopodobnie jeszcze w czasach kapeli Poland (będącej zaczynem Kultu), płomień religijny najmocniejszy był na Albumie "Kult" z 1987 roku i "Spalaj się" z 1993, a wszystkie wątki znalazły ujście w 1994, kiedy Kazik miał najpłodniejszy czas w życiu. Wtedy stworzył "Oddalenie", "Porozumienie ponad podziałami" i "Tatę 2".
Dziś jest inaczej. Co prawda, jest nowa płyta El Dópy, są plany koncertów akustycznych, ale trudno mówić o nich jako rzeczach wielkiej wagi i jakości. Faktycznie: daleko mu do geniuszu i natchnienia Mozarta, nawet jeśli zauważymy, że Salieri był znakomitym kompozytorem, nie złośliwym epigonem - jak bywa przedstawiany.
Może to kwestia wieku, Kazik-dziadek też ma jakiś limit muzycznej witalności, a może brak celu do ataku. Bo jeśli ostatnio jest to sytuacja polityczna, to tę Staszewski opisuje raczej z pozycji zrezygnowanego obserwatora niż bojownika, który zamiast butelki z koktajlem Mołotowa ma mikrofon.
Kult, Klub Graffiti, al. Piłsudskiego, sobota godz. 19.00, bilety 60-70 zł
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?