Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kim są lubelskie knitterki? Miejskie szydełkowanie w Centrum Kultury

PAF
Drzewa w wirydarzu CK dostały kolorowe ubranka z włóczki
Drzewa w wirydarzu CK dostały kolorowe ubranka z włóczki Małgorzata Genca
Nasze mamy i babcie szydełkowały lub robiły na drutach. Dziś uprawia się urban knitting, yarn bombing lub graffiti knitting. Choć chodzi o to samo.

Skwer przy Centrum Kultury otoczony jest dwudziestocentymetrowym płotkiem. Płotek, jak płotek - żeliwny, czarny, nic specjalnego. Do czasu aż weźmie się za niego pewna lubelska zorganizowana grupa i "zbombarduje" kolorową włóczką. Członkinie kilkunastoosobowej grupy nie wyglądają na partyzantki, choć czasami bombardowanie włóczką (czyli zakładanie na obiekty w mieście ubranek z włóczki, od ławek w parku po pomniki) nazywa się robótkową partyzantką.

Mają od 26 do ponad 70 lat. Spotykają się regularnie w Centrum Kultury, by wspólnie dziergać. Nie wszystkie interesuje idea artystyczna stojąca za "bombardowaniem". Nie wszystkie pewnie też chcą nazywać się knitterkami, a taki właśnie termin zarezerwowały dla fanów robótek ręcznych światowe media.

W 2011 roku "New York Times" ogłosił nawet miejskie szydełkowanie trendem na miarę rock'n'rolla.

- Większość pań przychodzi dla celów towarzyskich. Szydełkujemy, rozmawiamy. Ktoś mówi o maturze syna, ktoś podaje ciekawy przepis kulinarny - mówi Ewa Molik, inicjatorka akcji, pracująca w Centrum Kultury, która przyznaje, że szydełkować nauczyła się przez internet. - Ale wszystkie bardzo cieszy, gdy ktoś chwali nasze dokonania - dodaje.

Tym najsłynniejszym jest "zbombardowanie" włóczką drzew w wirydarzu Centrum Kultury. Ale działające od marca tego roku panie (i tylko one, bo płeć męska od szydełek stroni) nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa i kto wie, co jeszcze wydziergają. Jako pierwsi miejskim szydełkowaniem zajęli się Amerykanie, a dokładnie Teksańczycy, którzy wpadli na ten pomysł w 2005 roku. Od tamtego czasu młodzi ludzie przestali patrzeć na włóczkę i druty, jak na synonim obciachu. Postanowili wyjść z włóczką na miasto i zaszydełkować, co się da, nawet szpary między płytami chodnikowymi.

- A czy na świecie jest jakaś kultowa, ściśle wyspecjalizowana firma, produkująca, na przykład, tytanowe szydełka, które są obiektem marzeń pań? - pytamy.

- Prawdę mówiąc, nic mi o tym nie wiadomo. My szukamy tanich produktów - odpowiada Ewa Molik.

I jeszcze ważna informacja dla laików, nie należy mylić szydełkowania z robieniem na drutach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski